ŚwiatBush w ogniu krytyki

Bush w ogniu krytyki

Prezydent George Bush znalazł się w ogniu krytyki za swoją wypowiedź odczytaną jako wyzwanie irackich bojowników na pojedynek. Politycy Partii Demokratycznej zarzucają Bushowi, że prowokuje Irakijczyków do atakowania amerykańskich żołnierzy.

Bush w ogniu krytyki
Źródło zdjęć: © AFP

04.07.2003 | aktual.: 04.07.2003 08:46

Kontrowersyjne słowa Bush wypowiedział w środę podczas spotkania z dziennikarzami w Białym Domu. Prezydent powiedział, że irackim bojownikom wydaje sie, iż atakując amerykańskich żołnierzy zmuszą Stany Zjednoczone do przedwczesnego opuszczenia Iraku. "Oni nie wiedzą o czym mówią" - uznał Bush, po czym zwrócił się do irackich bojowników słowami: "Bring them on". To idiomatyczne określenie to używane jest jako wywołanie przeciwnika do walki.

Słowa prezydenta wywołały polityczną burzę w Stanach Zjednoczonych. "Prezydent powinien przestać zachowywać się jak macho" - mówił demokratyczny kongresman Richard Gephard. Senator John Kerry określił wypowiedz Busha mianem niemądrej i niegodnej jego urzędu. Inny polityk partii demokratycznej senator Frank Lautenberg stwierdził, że słowa prezydenta są nieodpowiedzialnym zachęcaniem wroga do atakowania amerykańskich żołnierzy.

Odpowiadając na zarzuty Demokratów rzecznik Białego Domu Ari Fleischer powiedział, że George Bush wyrażał jedynie wiarę w siłę amerykańskiej armii. Jednak prywatnie nawet zwolennicy Busha przyznają, że stwierdzenie "bring them on" było co najmniej dwuznaczne.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)