Bush ma wątpliwości
W przemówieniu na terenie
amerykańskiej bazy w Fort Bragg w Północnej Karolinie, prezydent
George W. Bush zapowiedział, że ani nie wyśle więcej wojska do
Iraku ani nie określi harmonogramu wycofania amerykańskich
żołnierzy z tego kraju.
29.06.2005 | aktual.: 29.06.2005 11:31
Bush wystąpił w rok po przekazaniu przez USA władzy w Bagdadzie Irakijczykom. Przyznał, że ma wątpliwości związane z wyborem strategii dla Iraku. Jednocześnie jednak zapewnił, że gra jest warta świeczki.
Mamy więcej pracy do wykonania. Nastąpią jeszcze ciężkie momenty testujące zdecydowanie Ameryki. Walczymy przeciwko ludziom zaślepionym nienawiścią, uzbrojonym w śmiercionośną broń, zdolnym do wszelkiego okrucieństwa - stwierdził Bush.
Prezydent zaapelował o cierpliwość, a także nalegał na pozostawienie sił amerykańskich w tym bliskowschodnim państwie do czasu wyszkolenia wystarczającej liczby żołnierzy irackich.
W związku z tą przemocą, wiem, że Amerykanie zadają sobie pytanie, czy ta ofiara jest czegoś warta? Tak, gra jest warta świeczki, jest ważna dla przyszłego bezpieczeństwa naszego państwa - ocenił gospodarz Białego Domu.
Opowiedział się wszakże przeciwko wysłaniu więcej wojska do Iraku, które wzmocniłoby liczący dziś 138 tysięcy amerykański kontyngent. W opinii Busha, podważyłoby to naszą strategię zakładającą zachęcanie Irakijczyków do przejęcia inicjatywy w walce.
W ostatnim czasie wskaźniki popularności prezydenta spadły do nienotowanego wcześniej poziomu, najniższego w czasie drugiej kadencji. Dzieje się tak głównie z uwagi na niepewność towarzyszącą dalszemu rozwojowi wypadków w Iraku.
Przed wygłoszeniem przemówienia w Fort Bragg, Bush spotkał się z członkami rodzin 33 żołnierzy poległych w Iraku i Afganistanie.
Ponad 1700 Amerykanów poniosło dotąd śmierć w Iraku.