Burmistrz jechał pod prąd
Burmistrz Dębicy Edward Brzostowski na
fotelu pasażera, za kółkiem - służbowy kierowca służbowego lanosa
Urzędu Miasta. Pojazd nagle skręcił na ul. św. Jadwigi i wjechał w
drogę jednokierunkową pod prąd - opisuje niekonwencjonalną podróż
służbową "Gazeta Krakowska".
27.01.2006 | aktual.: 27.01.2006 07:01
Takiego manewru nie spodziewała się kobieta kierująca skodą, która musiała nagle zahamować. Reakcji kobiety nie mógł z kolei przewidzieć kierowca jadącego za nią vw passata, który wprawdzie na hamulcu, ale uderzył w tył skody. Z relacji właściciela passata wynika, że urzędowy lanos nawet się nie zatrzymał.
Z prawnego punktu widzenia kierowca volkswagena winien jest spowodowania kolizji na drodze. On sam rozważa, czy sprawy przeciwko miastu nie oddać do sądu, bo przekonany jest, że rzeczywistym sprawcą jest kierowca lanosa. Powstrzymuje go tylko obawa, że wyrok zapadnie po upływie tej kadencji samorządu.
Burmistrz Edward Brzostowski przekonuje, że wyjechał na inspekcję miasta, rozglądał się, ale kolizji nie zauważył. Nie zamierza też karać swojego kierowcy, bo ten jest porządnym pracownikiem.(PAP)