Bunt we Włoszech

Imigranci z Afryki w Rosarno na południu Włoch demonstrują przeciwko rasizmowi i złemu traktowaniu. Dzień wcześniej w nocy w miasteczku doszło do gwałtownych zamieszek z miejscową ludnością.

Afrykańscy imigranci zbuntowali się w czwartek przeciwko warunkom pracy i życia w gospodarstwach rolnych oraz ich traktowaniu po tym, jak dwóch z nich zostało zranionych z broni palnej przez nieznanych sprawców.

W reakcji na tę prowokację cudzoziemscy robotnicy wyszli na ulice i zdewastowali kilkaset samochodów a także sklepy i wiele innych obiektów w tej miejscowości. Przeciwko niszczeniu ich miasta wystąpili następnie mieszkańcy, którzy starli się z imigrantami. Podczas zamieszek doszło do gwałtownych starć z policją. Do walki włączyła się też miejscowa ludność.

Podczas zamieszek doszło do gwałtownych starć z policją. Do walki włączyła się też miejscowa ludność.

Włoskie media, opisując wydarzenia w Rosarno, nie wahają się nawet użyć określenia "pierwsza we Włoszech wojna etniczna".

Dzień później imigranci zorganizowali nieco bardziej pokojową demonstrację.

Nie doszło do kolejnych starć z policją, chociaż demonstranci zachowywali się prowokacyjnie.

Rosarno wygląda jak po bitwie ulicznej: setki spalonych samochodów, zniszczenia, ranni. Sześciu sprawców wandalizmu, w tym czterech imigrantów, zatrzymano.

Świadkowie informują o próbach samosądów i linczu, czego podczas nocnych zamieszek miały dopuścić się obie strony.

Afrykańscy imigranci zatrudnieni przy zbiorze warzyw oraz owoców żyją w Kalabrii, podobnie jak w innych regionach na południu Włoch, w fatalnych, wręcz nieludzkich, warunkach na terenie gospodarstw rolnych. Mieszkają w szałasach i ruinach oraz w kartonowych boksach w opustoszałych halach.

Na zdjęciu widać obóz imigrantów.

Szacuje się, że w rejonie Rosarno pracują przybysze z około 40 najbiedniejszych krajów świata.

Włoska prasa zwraca uwagę, że bunt wśród imigrantów narastał od dawna, a kolejny atak na nich był iskrą, która wywołała pożar. Nielegalni imigranci często są bowiem wręcz niewolnikami w gospodarstwach kontrolowanych przez kalabryjską mafię - Ndranghetę. Są oszukiwani, otrzymują głodowe zarobki.

Minister spraw wewnętrznych Roberto Maroni, komentując wydarzenia w Rosarno, oświadczył, że jednym z powodów zamieszek jest tolerancja dla nielegalnej imigracji, która wymknęła się spod kontroli.

- Przez te wszystkie lata, bez podjęcia żadnych skutecznych działań, tolerowana była nielegalna imigracja, która z jednej strony doprowadziła do wzrostu przestępczości, a z drugiej do sytuacji ciężkiego poniżenia, jak ta w Rosarno - ocenił Roberto Maroni, minister spraw wewnętrznych, inicjator surowych przepisów, wprowadzonych w życie w ramach walki z nielegalną imigracją.

W reakcji na falę przemocy MSW postanowiło wysłać do Rosarno dodatkowe siły policji.

W wyniku starć wiele osób potrzebowało pomocy medycznej.

Młody włoski pisarz Roberto Saviano, który jako autor głośnej książki pt. "Gomorra" o neapolitańskiej mafii stał się jednym z najbardziej uznawanych autorytetów w dziedzinie przestępczości zorganizowanej, jest przekonany, że imigranci zbuntowali się przeciwko kalabryjskiej mafii. Ocenił on, że Afrykanie z większą stanowczością sprzeciwiają się tamtejszym gangsterom niż miejscowa ludność.

Jednak zdaniem śledczych prowadzących dochodzenie w sprawie zamieszek w Rosarno, ich tłem jest przede wszystkim rasizm i nietolerancja wobec ciemnoskórych przybyszów.

37 rannych, w tym 18 policjantów - taki jest bilans gwałtownych zamieszek w miasteczku Rosario, w Kalabrii na południu Włoch. Trwają tam starcia między setkami imigrantów z krajów Trzeciego Świata a miejscową ludnością. Coraz liczniejsze siły policyjne starają się opanować kompletny chaos i zamieszki.

37 rannych, w tym 18 policjantów - taki jest bilans gwałtownych zamieszek w miasteczku Rosario, w Kalabrii na południu Włoch. Trwają tam starcia między setkami imigrantów z krajów Trzeciego Świata a miejscową ludnością. Coraz liczniejsze siły policyjne starają się opanować kompletny chaos i zamieszki.

Ponad 150 imigrantów, którzy wzięli udział w zadymie, zostanie przewiezionych do specjalnych ośrodków daleko od Rasarno.

Na razie nie wiadomo, jaki będzie dalszy los zatrzymanych.

Wszyscy zatrzymani są pod nadzorem policji.

ITALY IMMIGRANT RIOT Police help immigrants to line up as they wait to be transferred from Rosarno, near Reggio Calabria, to centers for would-be immigrants in Crotone, southern Italy, 170 km from Rosarno, on Friday Jan. 8, 2010. About 150 immigrants will be transferred on Friday night. Hundreds of migrant workers, most of them Africans, went on a rampage Friday in a southern Italian town in a second day of rioting, with authorities reporting at least 37 wounded, including 18 police officers and five migrants. (AP Photo/Adriana Sapone)