Bunt w polskiej armii?
244 podoficerów podpisało skargę do Rzecznika
Praw Obywatelskich. To wyraz frustracji tysięcy sierżantów i
chorążych, którzy narzekają na biedę oraz mobbing w wojsku, pisze
"Życie Warszawy".
09.02.2005 | aktual.: 09.02.2005 13:04
To pierwsza tak masowa skarga, jaka wypłynęła z wojska. Podpisali ją podoficerowie z Giżycka, Orzysza, Ełku i Bemowa Piskiego - mówi "Życiu Warszawy" Bronisław Zoń, dyrektor Zespołu Praw Żołnierzy i Funkcjonariuszy Służb Publicznych w biurze Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO).
Podoficerowie skarżą się na biedę. Np. młodszy chorąży z Giżycka, służący w armii od 11 lat ma na utrzymaniu niepracującą żonę i dwójkę dzieci. Na rękę zarabia 1850 zł. Po uregulowaniu opłat za służbowe mieszkanie zostaje mu 1100 zł, czyli 275 zł na osobę. Jak ma się to do zapisu w ustawie: "Państwo zapewnia żołnierzom zawodowym godne warunki życia, umożliwiając oddanie się służbie, rekompensując odpowiednio trud, ograniczenia i wyrzeczenia związane z pełnieniem służby"? - pytają autorzy skargi do RPO.
Z sygnałów napływających do RPO wynika, że w jednostkach liniowych panuje mobbing nie mniejszy niż w sieci sklepów Biedronka. Nagminnie nie przestrzega się rozporządzenia ministerstwa obrony określającego czas służby. (PAP)