Bunt urzędników
Czy katolik – urzędnik państwowy ma prawo odmówić wykonania swych zadań, jeśli są sprzeczne z naukami Kościoła? Tak – mówią hiszpańscy biskupi. Nie – twierdzi socjalistyczny rząd. Hiszpanię czeka kampania obywatelskiego nieposłuszeństwa.
30.05.2005 | aktual.: 30.05.2005 13:08
Rząd socjalisty José Luisa Rodrígueza Zapatero przygotował projekt legalizacji związków osób tej samej płci. Związki homoseksualne nazwane są w nim małżeństwami i mają nieograniczone prawo do adopcji dzieci. Jeśli projekt ten zostanie przyjęty, katolicka Hiszpania „wyprzedzi” w tej sprawie inne kraje. 21 kwietnia radykalny projekt zaakceptowała niższa izba hiszpańskiego parlamentu. Teraz trafił on do senatu. Ma szanse wejść w życie w drugiej połowie czerwca.
Watykan mówi „nie”
Zaraz po uchwaleniu kontrowersyjnego prawa zareagował Watykan. – Nie godzi się narzucać ludziom grzechu – powiedział kard. Alfonso Lopez Trujillo, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny. Kardynał podkreślił, że hiszpańscy urzędnicy, którzy są chrześcijanami, powinni odmawiać udzielania ślubów cywilnych parom homoseksualnym – nawet jeśli groziłaby im za to utrata pracy.
Wypowiedź ta bardzo zirytowała hiszpański rząd. – Wykonywanie przepisów prawa nie ma nic wspólnego z przekonaniami religijnymi – skomentował minister sprawiedliwości, Juan Fernando López Aguilar, sugerując, że nie będzie tolerował niesubordynacji urzędników. Kościół nie ugiął się i 6 maja Konferencja Episkopatu Hiszpanii wezwała hiszpańskich urzędników do obywatelskiego nieposłuszeństwa, gdyby nowe prawo zostało wprowadzone. – Pomysły rządu są tak szkodliwe dla przyszłości hiszpańskiego społeczeństwa jak fałszywy pieniądz dla gospodarki – oświadczył bp Ricardo Blázquez Pérez, przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii.
Nieposłuszni burmistrzowie
Bardzo wielu burmistrzów hiszpańskich miast oraz urzędników miejskich należy do opozycyjnej, centroprawicowej Partii Ludowej, która od początku sprzeciwiała się kontrowersyjnym ustawom lewicowego rządu. Na apel biskupów jako pierwszy zareagował Javier León de la Riva, burmistrz Valladolid, miasta liczącego ponad 350 tysięcy mieszkańców. – Nie jestem przeciwnikiem przyznawania praw związkom homoseksualnym. Uważam jednak, że nie powinno się ich nazywać małżeństwami ani dawać prawa do adopcji. Dlatego ani ja, ani podlegli mi urzędnicy nie będą celebrować takich ślubów – zapowiedział. Jego decyzję natychmiast poparł Miguel Ángel García Nieto, burmistrz położonego niedaleko miasta Ávila. Wkrótce dołączył do nich Lluís Fernando Caldentey z Pontons, małej miejscowości koło Barcelony. Drugi zastępca burmistrza Walencji, jednego z największych miast Hiszpanii, Miquel Domínguez też oświadczył, że będzie bojkotował nowe prawo.
Demonstracja w Madrycie
Hiszpański Kościół wydaje się bardzo zdeterminowany. Na sobotę 18 czerwca przygotowuje… demonstrację uliczną w Madrycie przeciwko nowemu prawu. Co prawda oficjalnie struktury kościelne nie są organizatorami tej demonstracji, ale biskupi i księża jawnie ją popierają i zachęcają wiernych do masowego udziału. Demonstrację przygotowuje Hiszpańskie Forum Rodziny, konfederacja kilku tysięcy społecznych organizacji. Forum zebrało już ponad sześćset tysięcy podpisów osób protestujących przeciwko rządowemu projektowi.
Manifestacja ma przejść od placu Cibeles na plac Kolumba. Tego samego dnia gejowskie i lesbijskie organizacje planują na ulicach Madrytu zorganizować tzw. Dzień Godności Gejowskiej. Może zatem dojść do konfrontacji pomiędzy demonstrantami.
Wszystko w rękach senatu
Być może jednak do konfrontacji nie dojdzie. Nie jest bowiem wcale pewne, że hiszpański senat przegłosuje kontrowersyjną ustawę. Opozycyjna Partia Ludowa ma w wyższej izbie parlamentu nieco więcej deputowanych niż socjaliści. Zadecyduje postawa niewielkich ugrupowań i... samych socjalistów. Do ich partii należy bowiem wielu katolików. Szczególne zaskoczenie i konsternację w hiszpańskim rządzie wywołał niedawno socjalistyczny senator Francisco Vázquez, który zapowiedział, że będzie głosował za odrzuceniem projektu.
Leszek Śliwa