Bułgaria: którędy do mety?
Niecodzienny przebieg miał finał jednego z etapów kolarskiego wyścigu dookoła Bułgarii. Z powodu złej organizacji, grupa kolarzy przejechała linię mety z jednej, a reszta z drugiej strony.
Zawiniła podobno policja, która nie ustawiła odpowiednich znaków przy wjeździe do Warny i część kolarzy pojechała niewłaściwą trasą. W rezultacie, ku ogromnemu zdziwieniu licznej publiczności, wielu zawodników przyjechało na metę nie stąd, skąd ich oczekiwano.
Po tej oczywistej gafie, komisja sędziowska - z francuskim sędzią Leonem Wiśniewskim na czele - postanowiła najpierw etap anulować, a następnie po długich dyskusjach uznać, przyznając wszystkim zawodnikom ten sam czas.
Odwołano się tu do przepisu, zgodnie z którym kolarze powinni przed startem dokładnie zapoznać się z trasą przejazdu. Zwycięzcą etapu został Bułgar, który pierwszy przekroczył linię mety, nadjeżdżając z właściwego kierunku. Dodatkowym powodem ostrych komentarzy miejscowych mediów jest fakt, że zakończenie etapu wyścigu w Warnie miało uświetnić stulecie kolarstwa w tym mieście. (and)