PolskaBudżet pełen napięć

Budżet pełen napięć

Posłowie zaczynają prace nad
budżetem. "Dziennik" rozmawia na ten temat z członkiem Rady Polityki Pieniężnej Haliną Wasilewską-Trenkner.

11.10.2006 | aktual.: 11.10.2006 07:32

Przypomina ona, że od końca lat 90. parlamentarzyści nie mogą już zwiększać deficytu zapisanego w projekcie budżetu. Zwykle więc przesunięcia wydatków nie przekraczają 1% ogólnej sumy. Groźne natomiast jest - według Wasilewskiej-Trenkner - to, że posłowie często dochodzą do wniosku, iż resort finansów nie doszacował wpływów z podatków i wierzą, że dochody będą wyższe.

Tymczasem dochody z VAT już teraz są zaplanowane zbyt optymistycznie, twierdzi ekonomistka. Poza tym rząd liczy na wysoką wypłatę z zysku NBP. Zdaniem RPP jest ona przeszacowana o 400 mln zł. Do tego dochodzą pieniądze z UE, które od przyszłego roku będą w budżecie. Według Wasilewskiej-Trenkner to bardzo utrudni jego wykonanie. Wystarczy drobne zahamowanie w tempie napływu tych funduszy, a pojawią się problemy z realizacją budżetu.

Zapytana czy spodziewa się kłopotów, rozmówczyni "Dziennika" odpowiada twierdząco. Jej zdaniem budżet jest pogmatwany i będzie wyjątkowo trudny w realizacji. Rząd planuje, że w przyszłym roku będzie 3 mld zł wpływów z prywatyzacji i te pieniądze pójdą na sfinansowanie deficytu budżetowego. Nie wiem z czego wynikają tak optymistyczne szacunki. W tym roku ledwo dobijemy do miliarda - mówi Wasilewska-Trenkner. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)