Budżet 2004 - krokiem do tyłu
Budżet na 2004 r., którego projekt przyjął w
sobotę rząd, jest krokiem do tyłu - uważa "Rzeczpospolita". Dziś,
by uzdrowić finanse publiczne i przyśpieszyć rozwój gospodarki,
potrzebne są cięcia wydatków - twierdzi komentator gazety Paweł
Jabłoński.
29.09.2003 | aktual.: 29.09.2003 06:24
Dopiero teraz jesteśmy świadkami pierwszych prawdziwych działań rządu zmierzających do przyśpieszenia rozwoju. Są to przede wszystkim niższy podatek dla przedsiębiorców i likwidacja kilku kopalń, ale to nie da efektów w przyszłym roku - pisze Jabłoński.
Według wicepremiera Hausnera, do cięć wydatków trzeba się przygotować i będą możliwe dopiero w 2005 roku. To będzie jednak rok wyborów i mało prawdopodobne, by zdecydowano się na jakieś radykalne działania - uważa publicysta.
Niestety, sytuacja się pogarsza i prędzej czy później będziemy musieli zdecydować się na reformę, choćby dlatego, że wymuszą ją władze Unii Europejskiej. Jednak im później to zrobimy, tym będzie ona trudniejsza i boleśniejsza. I z tego punktu widzenia budżet 2004 roku jest krokiem do tyłu - uzasadnia autor komentarza w "Rz". (uk)
Więcej: Rzeczpospolita - Krok do tyłu