Dopiero teraz jesteśmy świadkami pierwszych prawdziwych działań rządu zmierzających do przyśpieszenia rozwoju. Są to przede wszystkim niższy podatek dla przedsiębiorców i likwidacja kilku kopalń, ale to nie da efektów w przyszłym roku - pisze Jabłoński.
Według wicepremiera Hausnera, do cięć wydatków trzeba się przygotować i będą możliwe dopiero w 2005 roku. To będzie jednak rok wyborów i mało prawdopodobne, by zdecydowano się na jakieś radykalne działania - uważa publicysta.
Niestety, sytuacja się pogarsza i prędzej czy później będziemy musieli zdecydować się na reformę, choćby dlatego, że wymuszą ją władze Unii Europejskiej. Jednak im później to zrobimy, tym będzie ona trudniejsza i boleśniejsza. I z tego punktu widzenia budżet 2004 roku jest krokiem do tyłu - uzasadnia autor komentarza w "Rz". (uk)
Więcej: Rzeczpospolita - Krok do tyłu