ŚwiatBrytyjska Partia Pracy ma nowego lidera

Brytyjska Partia Pracy ma nowego lidera

Ed Miliband został nowym liderem brytyjskiej Partii Pracy, a tym samym liderem opozycji. W czwartej rundzie głosowania pokonał brata Davida, otrzymując 51% głosów - ogłoszono na dorocznym zjeździe partii w Manchesterze.

Brytyjska Partia Pracy ma nowego lidera
Źródło zdjęć: © AFP

25.09.2010 | aktual.: 26.09.2010 04:50

Poprzedni lider laburzystów Gordon Brown podał się do dymisji, gdy po przegranych wyborach w maju nie zdołał utworzyć nowego rządu.

40-letni Ed Miliband w rządzie Browna był ministrem ds. zmian klimatycznych i ochrony środowiska. Posłem Izby Gmin został w 2005 r.

Starszy od niego, 45-letni David był szefem MSZ i uchodził za faworyta w wyborach. Posłem Izby Gmin został w 2001 r., był doradcą premiera Tony'ego Blaira. Popierała go stara gwardia związana z Blairem. Sytuował się na prawym skrzydle partii.

Do Partii Pracy Ed Miliband wstąpił w 17. roku życia. Swoje zwycięstwo zawdzięcza poparciu związków zawodowych, zwłaszcza centrali GMB. W kampanii wyborczej akcentował powrót do tradycyjnego socjaldemokratycznego nurtu Partii Pracy, co interpretowano jako odcięcie się od jej wieloletniego lidera Tony'ego Blaira.

W kampanii wyborczej Ed opowiadał się m.in. za utrzymaniem podatku od premii bankowych, wprowadzonego jednorazowo przez laburzystowskiego ministra finansów Alistaira Darlinga. Podobnie jak Gordon Brown deklarował się jako zwolennik podatku od transakcji bankowych dla ukrócenia spekulacji.

Ed Miliband dystansował się od inwazji na Irak, planów wprowadzenia kart tożsamości, rozszerzenia zakresu stosowania kamer publicznego monitoringu. Sądzi, że prywatne szkoły powinny zachować status organizacji wyższej publicznej użyteczności.

W skomplikowanym systemie wyboru lidera Partii Pracy kandydowało pięć osób. Ponieważ żadna z nich nie zdobyła wymaganego minimum 50% głosów, w kolejnych rundach liczenia głosów eliminowano kandydata z ich najmniejszą liczbą, a jego głosy oddane w ramach tzw. drugiej preferencji rozdysponowywano pomiędzy pozostałych.

W głosowaniu uczestniczyli członkowie klubu parlamentarnego partii, związki zawodowe (tzw. członkowie afiliowani) oraz indywidualni członkowie. Pięcioro kandydatów to: Diane Abbott, Andy Burnham, Ed Balls oraz David i Ed Milibandowie. Wszyscy z wyjątkiem Abbot byli ministrami w rządzie Browna.

Obecnie Ed Miliband ogłosi listę członków gabinetu cieni. Nieoficjalne doniesienia sugerują, że zaproponuje stanowiska niektórym spośród swoich kontrkandydatów, m.in. Ballsowi, byłemu doradcy Gordona Browna z czasów, gdy był ministrem finansów, ostatnio ministrowi ds. szkół, powierzy finanse.

Nie ma pewności, czy Ed znajdzie miejsce w gabinecie cieni dla brata. W trakcie kampanii wyborczej wystąpiły między nimi wyraźne różnice ideologiczne. Na razie David Miliband jest w gabinecie cieni rzecznikiem ds. stosunków zagranicznych.

Sobotni "Daily Telegraph" twierdzi, że jeśli David Miliband otrzyma od brata ofertę zachowania obecnej funkcji, to dla pozorów zachowania miłości braterskiej zaakceptuje ją, ale ustąpi po 6 miesiącach.

Bracia Miliband urodzili się i wychowali w Londynie. Są synami żydowskich imigrantów: Marion Kozak, która przeżyła okupację niemiecką w Polsce ukrywana przez Polaków, oraz Ralpha Milibanda, marksistowskiego socjologa i polityka urodzonego w Belgii, którego ojciec wyemigrował z Polski krótko po 1918 r.

Ralph Miliband wraz z ojcem przyjechał do W. Brytanii w przededniu II wojny światowej, był wpływowym naukowcem akademickim London School of Economics. Jego przyszła żona była jego studentką.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)