Ludzie uciekali z krzykiem.
Po kilku godzinach wszystko się wyjaśniło. Nie było żadnego zmartwychwstania, nie pojawił się żaden "zombie". Spod cmentarnej ziemi wydostała się ofiara napadu rabunkowego, którą bandyci zranili i zakopali, sądząc, że nie żyje.
Ofiarą był 43-letni Pedro da Silva, kierowca ciężarówki, który najpierw udawał nieboszczyka, a później - w grobie - stracił siły i zasnął.
Na pomoc przerażonych ludzi - którzy w panice uciekali z cmentarza - Pedro da Silva nie miał co liczyć. Resztkami sił dotarł do odległego o kilometr szpitala, gdzie zajęli się nim lekarze. (jd)