Brat
Cichy człowiek w białym habicie, zapatrzony w Boga i bliźniego, owładnięty myślą o pojednaniu wierzących w Chrystusa i bezgranicznie Chrystusowi ufający, odszedł z Taizé i odszedł z tej ziemi. Ktoś przysłał mi esemesa z pytaniem: "Czy może być świętym?". Czy może? Jest. Przecież w niebie, jak w Taizé, formalności są bez znaczenia - napisał Ks. Adam Boniecki w "Tygodniku Powszechnym".
36-letnia Rumunka, która dokonała zabójstwa, dotarła na środek świątyni - do miejsca, w którym jak zwykle siedzieli zakonnicy. Założyciel Wspólnoty siedział na końcu grupy współbraci, pogrążony w modlitwie. Bracia nie zauważyli zbliżającej się kobiety. Usłyszeli krzyk. Kobieta ugodziła Brata Rogera nożem w szyję i w plecy.
Zmarł kilka minut po godz. 21. Sprawczyni zamachu została zatrzymana i następnie aresztowana przez policję. Nie stawiała oporu.