Brać, czy nie brać?
Rodzina 500 plus
500 zł na dziecko. Brać, czy nie brać? Politycy podzieleni
Program "Rodzina 500 plus" jeszcze nie działa, a już budzi kontrowersje. Czy posłowie-rodzice będą występować o pieniądze od kwietnia?
Tu zdania są podzielone. Nawet politycy PiS, którzy jeszcze kilka dni temu deklarowali jak jeden mąż, że nie skorzystają z takiej pomocy, dziś mówią już różnymi głosami. Sami zobaczcie.
Na zdjęciu premier Beata Szydło w drodze do marszałka Sejmu po posiedzeniu rządu, na którym przyjęto projekt ustawy wprowadzającej program "Rodzina 500 plus".
(WP, TVN24, oprac.: mg)
"Rozmawiałem z żoną, ja nie skorzystam"
- Mam dwójkę dzieci, dwie córeczki, ale rozmawialiśmy już z żoną i ja nie skorzystam z tego programu. Jestem europosłem, całkiem przyzwoicie zarabiam - stwierdził ostatnio na antenie TVN24 europoseł PiS Tomasz Poręba, pytany, czy sam będzie pobierał pieniądze na dzieci. - Wydaje mi się, że są osoby w Polsce, które znacznie bardziej potrzebują tych pieniędzy - dodał Poręba.
"To są środki dla niego"
Inny polityk PiS, Adam Jaworski zapytany o to, czy skorzysta z "500 złotych na dziecko" stwierdził, że "nie ma takiej potrzeby, ale nie będzie się wstydził wziąć".
- Jako poseł zarabiam całkiem nieźle. Dzieci są już w takim wieku, że właściwie potrafimy sobie dać radę. Natomiast, jeśli ktoś ma podobne dochody jak ja, myśli o kolejnym potomstwie, to są środki dla niego - dodał Jaworski.
"Tak samo, jak korzystam z ulg podatkowych"
Cezary Tomczyk też weźmie 500 złotych na dziecko, jeśli spełni kryteria. - Jeżeli PiS uchwala prawo bez żadnych kryteriów to nie może oczekiwać od Polaków, czy ktoś jest lekarzem, górnikiem czy posłem, że nie będzie z tego programu korzystał - ocenił w rozmowie z Wirtualną Polską poseł Platformy Obywatelskiej.
- Tak samo, jak korzystam z ulg podatkowych, tak samo będę korzystał z programu 500 złotych na dziecko - zadeklarował Tomczyk
"Pobrać i przekazać"
- Przede mną stoi wyzwanie, aby porozmawiać z małżonką. Chyba się zgodzi, abyśmy przeznaczyli te pieniądze na jakieś potrzebujące dziecko - to minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Ja byłbym za takim rozwiązaniem, żeby pobrać i przekazać - dodał polityk PiS.
"Dura lex, sed lex" (z łac. twarde prawo, ale prawo)
"Dura lex, sed lex" - oceniła rzecznik partii Nowoczesna posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz, pytana o to, czy skorzysta z programu "Rodzina 500 plus" . - Jeżeli ustawa zostanie uchwalona przez Prawo i Sprawiedliwość w takim kształcie, że bez progu dochodowego będzie się należało każdemu 500 złotych na dziecko, no to dura lex, sed lex i nie pozostanie nic innego, jak stosować to prawo - przyznała Gasiuk-Pihowicz.
"To je biorę"
Zdaniem Pawła Kukiza "prawo jest równe dla wszystkich obywateli".
- Jeżeli jest takie prawo, że mogę wziąć 500 złotych, to je biorę, nie ma nic do rzeczy, czy zarabiam 1500 złotych - stwierdził lider ruchu Kukiz'15.
"Absolutnie skorzystać"
- Każdy parlamentarzysta, jeśli zgodnie z planem będzie uprawniony do tego, aby być docenionym, jako ktoś, kto chce mieć dzieci, ma dzieci, powinien z tego prawa absolutnie skorzystać - to komentarz posłanki Agnieszki Pomaski.
Innego zdania jest były minister Tomasz Siemoniak. - Ludzie zamożni w ogóle nie powinni takich pieniędzy dostawać. Ta zasada w ogóle jest niedobra. Te pieniądze należy skierować na żłobki i przedszkola, na realną pomoc, która sprawi, że ludziom łatwiej będzie mieć dzieci - stwierdził polityk PO.
Świadczenie wypłaci urząd miasta, gminy, ośrodek pomocy społecznej lub centra do realizacji świadczeń socjalnych
Rząd przyjął projekt ustawy, która wprowadza program "Rodzina 500 plus" - świadczenie 500 złotych miesięcznie na drugie i kolejne dziecko. W przypadku rodzin, których dochód nie przekracza 800 złotych na osobę w rodzinie (lub 1200 złotych w przypadku rodzin z dzieckiem niepełnosprawnym) - również na pierwsze dziecko.
Program ma zacząć działać od 1 kwietnia.