Borowski o sejmowej komisji
Sejmowa komisja, mająca wyjaśnić tzw. aferę Rywina powinna działać jawnie - stwierdził Marszałek Sejmu Marek Borowski. W związku ze sprawą wymieniano nazwiska premiera i innych wysoko postawionych osób, jeżeli komisja nie będzie działać „przy otwartej kurtynie” to pojawią się podejrzenia, że coś ustalono "za zamkniętymi drzwiami" – dodał.
10.01.2003 | aktual.: 10.01.2003 08:52
Marszałek Sejmu podkreślił w piątkowych "Sygnałach Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że wszystkie kluby parlamentarne zgodziły się na jawność prac komisji. Zdaniem Borowskiego, ciało to ma przede wszystkim wyjaśnić, czy w aferę były zaangażowane tylko pojedyncze osoby, czy też grupy interesów lub struktury polityczne albo państwowe. Komisja musi też wyjaśnić wszystkie okoliczności sprawy i będzie mogła przesłuchiwać wszystkie wybrane przez siebie osoby.
Przesłuchiwani będą musieli mówić prawdę pod rygorem sankcji karnej. Kluby parlamentarne jeszcze nie przedstawiły kandydatów do komisji. Borowski powiedział, że byłoby dobrze, aby mieli oni przygotowanie prawne. Kluby zgłoszą kandydatury po przegłosowaniu przez Sejm uchwały o powołaniu komisji, co ma nastąpić w piątek.
Nawiązując do przedstawionych Sejmowi projektów ustaw, mających uregulować sprawę lobbingu, Borowski powiedział, że samo zjawisko nie jest niczym złym. Musi być jednak prowadzony jawnie. Dziś zdarza się natomiast tak, że zajmujące się nim organizacje usiłują przekonać wszystkich o swojej bezstronności i niezaangażowaniu.
Ewentualna ustawa o lobbingu powinna, zdaniem Borowskiego, uregulować te kwestie.
Marszałek Sejmu uznał za bardzo trafny, dokonany przez tygodnik "Wprost", wybór Leszka Millera i Guentera Verheugena na Ludzi Roku. Borowski podkreślił, że Verheugen, komisarz Unii Europejskiej do spraw rozszerzenia, bardzo angażował się w rozmowy o wejściu Polski do Unii. Zdaniem marszałka Sejmu, Verheugenowi szczególnie zależało na obecności Polski we Wspólnocie. (reb)