Funkcjonariusze odbierali również coraz więcej sygnałów, że lasy pełne bomb stają się coraz większą atrakcją dla "poszukiwaczy skarbów."
Akcja w Murowance trwała kilka dni dłużej, niż pierwotnie zakładano. Już pierwszego dnia z lasu wywieziono kilkanaście pocisków artyleryjskich i min przeciwpiechotnych. Zdetonowano je na poligonach w Kazuniu i Orzyszu.