Kilkanaście osób z pobliskich domów, które w sobotę były ewakuowane, wróciły już do swoich mieszkań - powiedział Kaczmarek.
Według płk. Grzegorza Ornata, naczelnika wydziału zarządzania kryzysowego Urzędu Miejskiego, bomba leżała pod chodnikiem na głębokości 70 centymetrów.
Bomba nie była uzbrojona do natychmiastowego wybuchu i na 100 procent nie było zagrożenia, że eksploduje. Wydaje mi się, że Niemcy podłożyli ją w styczniu 1945 roku po to, żeby wysadzić drogę do dworca kolejowego. Gdyby została zrzucona, od jej uderzenia nie zostałoby nic w promieniu 500 metrów - powiedział PAP Ornat.
Bomba nie została wykryta podczas budowy i naprawy jezdni. Dopiero przy budowie gazociągu materiał wybuchowy odsłoniła koparka.