Bolesna weryfikacja obietnic
Trzeba skończyć z rozumowaniem, które do
ochrony zdrowia wprowadził Mariusz Lapiński "państwo to ja" -
powiedziała w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" wiceminister
zdrowia, a potem finansów w rządzie Jerzego Buzka Elżbieta Hibner.
06.01.2004 | aktual.: 06.01.2004 06:30
Jej zdaniem, minister zdrowia powinien pozostawić sobie zadania z zakresu regulacji systemu, projektowania rozwiązań prawnych. "Ani on, ani tym bardziej podległy premierowi prezes Narodowego Funduszu Zdrowia nie powinni zajmować się ręcznym sterowaniem systemem. Żeby ten system mógł działać racjonalnie, trzeba podzielić się władzą, czyli zarówno odpowiedzialnością, jak i możliwością podejmowania decyzji, z samorządami" - uważa Hibner.
Zapytana, jakie są największe słabości systemu opartego na Narodowym Funduszu Zdrowia, Hibner podkreśliła, że regionalnym kasom chorych odebrano pieniądze i samodzielność.
Według niej, NFZ, wprowadzony w miejsce kas chorych, jest jednym wspólnym workiem, do którego przesypano pieniądze, wcześniej pozostające w gestii kas. Zachowano wprawdzie zasadę zewnętrznego płatnika, zasadę kontraktowania usług medycznych, jednak - co jest bardzo widoczne - ponowne scentralizowanie systemu zburzyło mechanizmy, które zaczęły już funkcjonować. Zapewne w sposób niedoskonały, zapewne wymagały dodatkowych regulacji, poprawek, ale działały. Teraz zaczynamy od początku dyskusję o tym, jak powinien wyglądać system ochrony zdrowia, tyle że w znacznie trudniejszej sytuacji. (PAP)