Bociany lecą do stolicy
W stolicy urodziło się ponad pół tysiąca dzieci więcej niż rok temu. W 2010 r. ma być podobnie. Baby-boom trwa. Inwestycyjny dopiero się zaczyna. Cztery szpitale szykują nowe miejsca na przyjęcie maluchów - pisze "Życie Warszawy".
31.12.2009 | aktual.: 31.12.2009 11:00
- Poprzedni model, ostatnich 20 lat, nastawiony był na indywidualizm, karierę, wyścig szczurów. Dziecko rodziło się dobrze po trzydziestce - wyjaśnia socjolog miasta dr Stanisław Nurek. Według niego teraz obserwujemy początek modelu zespołowego. Ludzie zaczynają zauważać, że ważna jest praca zespołowa. A rodzina też jest takim zespołem. Stąd moda na więcej niż dwoje dzieci. Nurek dodaje, iż obserwuje się obniżenie wieku, kiedy rodzi się pierwsze dziecko. - Nie bez znaczenia dla liczby potomstwa jest też wzrost stopy życiowej - mówi.
Prawie połowa rodzących nie mieszka w stolicy. - Przyjeżdżają, bo położnicy dokonują tu cudów: ratują wcześniaki, prowadzą ciąże z komplikacjami - zauważa Wiesław Łagodziński, socjolog, rzecznik GUS. Rodziny zakładają właśnie osoby z wyżu demograficznego, urodzone w latach 1980 - 1984. Zdaniem rzecznika, liczba porodów będzie rosła jeszcze przez cztery lata. Statystyka potwierdza bieżącą obserwację socjologów.