Błękit Matrixa
Bernard Ford Hanaoka zawitał wczoraj do Jeleniogórskich Zakładów Optycznych. Urzeczony urodą i jakością wytwarzanych tu szkieł postanowił wykorzystać je do swojej kolekcji okularów - informuje "GWr".
Hanaoka, to w prostym tłumaczeniu z japońskiego - Wzgórze Kwiatów. Z takim nazwiskiem trudno nie ulec sile kolorów. "Pierwszy raz zetknąłem się z takim fioletem" - mówi dyktator mody, przekładając kolejne wzory różnokolorowych szkieł, którymi zarzucili go gospodarze z JZO. "Albo ten błękit kosmiczny, prosto z "Matrixa" - zachwyca się z pewną emfazą.
Jelenią Górą zainteresował się podczas kwietniowej prezentacji kandydatów do tytułu "Teraz Polska", na której swoje szkła prezentowały Jeleniogórskie Zakłady Optyczne. "Byłem pod wrażeniem produktów oraz wizji co można z nimi dalej zrobić" - opowiada. Artystyczno-anatomiczna przekładnia koloru szkieł na samopoczucie jest podobno prosta.
"Na przykład - niektóre szkła wabią nas kolorami zachodu słońca, którego w naturze rzadko doznajemy. Działając na szyszynkę przywołują pozytywne reakcje" - tłumaczy jasno (?) mistrz Bernard. "Ludzi trzeba leczyć kolorem. Dać im odtrutkę na ponurą rzeczywistość. Pobudzić do działania" - twierdzi Hanaoka. Jeleniogórskie szkło ma mu w tym wydatnie pomóc.
Kierunek projektowania mody jest teraz jeden. Klienta trzeba ubrać od stóp po głowę oraz wyposażyć w całą masę gadżetów. Oprócz pasków do spodni, torebek, portfeli i portmonetek, przez zapalniczki, zegarki aż po okulary właśnie. JZO na interesach z Hanaoką kokosów przeliczanych na złotówki nie zrobi, ale reklamy jaką kolekcja "patrzałek" projektu europejskiego Japończyka może przynieść zakładom nie sposób przecenić.