Błąd lekarzy przyczyną śmierci młodej matki?
Czy błąd lekarzy był przyczyną śmierci Iwony Leciejewskiej, 21-letniej mieszkanki Człuchowa? Na to pytanie ma odpowiedzieć prokuratura. Kobieta zmarła w sobotę w człuchowskim szpitalu, dwa dni po urodzeniu dziecka.
Andrzej Leciejewski, mąż zmarłej, złożył doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. - Zaledwie kilka tygodni temu w pożarze piwnicy straciłem ojca - opowiada Andrzej Leciejewski. - A teraz żona... Pobraliśmy się w sierpniu ubiegłego roku i cieszyliśmy się z dziecka. W domu wszystko było przygotowane dla synka. Ciąża przebiegała prawidłowo, żona przed rozwiązaniem czuła się dobrze, a synek urodził się zdrowy. Trudno mi się pogodzić ze śmiercią żony. Nie wiem, czy potrafiłbym normalnie żyć, gdyby nie dziecko.
19.04.2006 | aktual.: 16.05.2006 00:35
Iwona Leciejewska zaczęła się źle czuć zaraz po narodzinach chłopca. Dostała krwotoku. Lekarze przeprowadzili transfuzję krwi, kilkanaście godzin później doszło jednak do zatrzymania akcji serca. Kobietę reanimowano. Dzień później zmarła. Według męża, przyczyną śmierci Iwony Leciejewskiej było zaniedbanie lekarzy. Ci na ten temat nie chcą się jednak wypowiadać. - Skoro prokurator zajął się tą sprawą, to wyjaśni, co się stało - mówi Abdullah Shah, ordynator człuchowskiego położnictwa. - Ja nie będę niczego komentował.
Wczoraj przeprowadzano sekcję zwłok - wyniki będą znane za dwa tygodnie. To już druga śmierć kobiety tuż po porodzie w Człuchowie. Trzy lata temu zmarła inna kobieta. Podobnie jak u Iwony Leciejewskiej bezpośrednią przyczyną śmierci było wykrwawienie się. Prokuratura umorzyła postępowanie, nie dopatrując się błędu lekarskiego. Tamta historia miała jednak drugi tragiczny finał. Pięć miesięcy po śmierci matki w wypadku samochodowym spowodowanym przez pijanego ojca zginęło dziecko, które urodziła.
Piotr Furtak