Napastnicy działali na zlecenie Piotra G. byłego dzierżawcy hotelu, który pół roku temu stracił prawo do zarządzania nim. Umowę wypowiedział mu prawowity właściciel - firma Bumar Łabędy z Gliwic, która domagała się ponad 1,5 mln zł zaległego czynszu. Piotr G. nadal jednak traktował hotel jak swoją własność i prowadził w nim normalną działalność. Pan G. jest nam winny 1,5 mln złotych z tytułu opłat za dzierżawę - powiedział "Głosowi Szczecińskiemu" Dariusz Staszewski, pełnomocnik firmy. Dodał, że firma ma nakazy płatności wydane przez sąd, ale Piotr G. sobie z tego nic nie robił.
W maju tego roku Bumar sprzedał cały obiekt świonujskiemu biznesmenowi. Ten jednak nie mógł przejąć hotelu, bo ciągle urzędował w nim Piotr G. W czwartkowe południe nowy właściciel, w asyście pełnomocnika Bumaru zjawił się w hotelu, aby oficjalnie przejąć kupiony majątek. W biurze spotkali się z... komornikiem i pracownikami urzędu skarbowego. Okazało się, że Piotr G. ma też spore zaległości finansowe wobec fiskusa. Jednocześnie nowy właściciel zaczął odbierać telefony z pogróżkami od Piotra G. Wezwał więc ochronę z "Gemini" - opisuje "Głos Szczeciński".
Zbigniew Błoński, właściciel "Alkonu", której pracownicy byli w grupie napastników, mówi, że jego ludzi wynajęła kancelaria adwokacka ze Szczecina. Zleceniodowcą była spółka Immobilia, której właścicielem jest poprzedni dzierżawca hotelu pan Piotr G. Naszych ludzi było jedenastu, w tym jedna dziewczyna. Nie wiem, kim byli pozostali. To ustala policja - mówi Zbigniew Błoński. Kiedy na miejsce zdarzenia przybyła policja było już po bójce.
"Zdobywcy" i "obrońcy" hotelu zostali zabrani na komisariat. W tej chwili jeszcze ustalamy szczegółowy przebieg zajść, udział w nich poszczególnych osób - poinformowała "Głos" nadkomisarz Dorota Zawłocka.