Birety z wentylacją
Rektorzy i członkowie Senatu Politechniki
Łódzkiej wreszcie nie muszą ocierać potu z czoła, gdy występują w
reprezentacyjnych strojach. Dlaczego? Wszyscy mają nowe togi i co
najważniejsze - birety z systemem wentylacji - podaje "Express
Ilustrowany".
Stare, okrągłe u nasady, birety zastąpiono nakryciami głowy w kształcie rombu. Dzięki odstającym od głowy narożnikom, mają system wentylacji. Teraz nosimy birety z klimatyzacją - żartuje znany z dowcipu prof. Jan Krysiński, rektor Politechniki Łódzkiej. W poprzednich trudno było wytrzymać. Idealnie dopasowywały się do kształtu głowy i nie przepuszczały powietrza. W ciepłe dni włosy były mokre jak po myciu - mówi gazecie.
Politechnika Łódzka ubrała w nowe kreacje akademickie całe swoje reprezentacyjne ciało naukowo-dydaktyczne. Zakupiono 4 czarno- czerwone togi prorektorskie i jedną rektorską z autentycznym, gronostajowym kołnierzem. Gronostaje, z których firma z Bałej Podlaskiej uszyła pelerynkę, przebyły daleką drogę, zanim trafiły na ramiona najważniejszego profesora w uczelni. Złowiono je na Alasce, skórki przeszły przez nowojorską giełdę, następnie kupiła je firma z Włoch, a na koniec odkupili polscy kuśnierze - informuje "Express Ilustrowany".
W dziale gospodarczym PŁ wisi też 9 czarnych tóg dziekańskich z fioletowymi rękawami i kołnierzami oraz birety w tym samym kolorze. Jest również 16 tóg z szarymi dodatkami, które zakładają członkowie Senatu. Od tej chwili wprowadzamy nową tradycję uczelni. Według niej, każdy świeżo nominowany przez prezydenta RP profesor lub profesor mianowany przez Politechnikę Łódzką, będzie dostawał w prezencie od uczelni szarą togę - dodaje rektor Jan Krysiński. Stare stroje rektorskie i senackie w większości służyły pracownikom Politechniki Łódzkiej niemal od początku istniejącej 60 lat uczelni. (PAP)