Do niedawna Amerykanie zakładali, że porwany samolot miał uderzyć w jedno z trzech miejsc: centralę CIA, budynek Kongresu albo w Biały Dom. Według zeznań Abu Zubajdy, to właśnie siedziba George'a Busha miała być celem ataku. Tego dnia prezydent Stanów Zjednoczonych przebywał jednak na Florydzie.
Według amerykańskich służb specjalnych, Abu Zubajdah pełnił kluczową rolę w organizacji zamachów z 11 września. Mimo, iż do wielu jego zeznań Amerykanie odnoszą się sceptycznie, informację o tym, że Biały Dom miał być trzecim, po World Trade Center i Pentagonie, celem ataku uznano za wiarygodne.
Abu Zubajda był bezpośrednio powiązany z członkami al-Qaedy w Europie, w tym z komórką tej organizacji w Hamburgu. Jeden z jej członków, Zaid Jarrah, był na pokładzie samolotu, który rozbił się w Pensylwanii. Maszyna z 44 osobami na pokładzie spadła na ziemię po szamotaninie, jaka wywiązała się między pasażerami a porywaczami. (reb)