Białoruś oskarża Brukselę
Białoruskie ministerstwo spraw zagranicznych uznało, że wybrany przez UE sposób eskalacji napięcia w stosunkach z Białorusią to ślepa uliczka. Powiedział o tym dziennikarzom rzecznik MSZ Andrej Sawinych - pisze państwowa agencja BiełTA.
- Nerwowa reakcja Unii Europejskiej na propozycje Białorusi, by przeprowadzić konsultacje ambasadorów przedstawicielstwa UE oraz Polski w ich stolicach świadczy tylko o jednym - że Bruksela wybrała drogę eskalacji napięcia. To ślepa uliczka - oznajmił Sawinych.
- W Brukseli i stolicach państw Unii Europejskiej nie powinno się zapominać, że wobec Białorusi taktyka zastraszania nie skutkuje - podkreślił rzecznik.
Jak dodał, konstruktywne rezultaty da tylko oparty na wzajemnym szacunku dialog, prowadzony na zasadach akceptowanych przez obie strony. - Mamy nadzieję, że nasi partnerzy to zrozumieją - powiedział.
Spotkanie z ambasadorami krajów UE
W ministerstwie spraw zagranicznych przed południem wiceszefowa resortu Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz spotkała się z ambasadorami krajów UE akredytowanymi w Warszawie - poinformował rzecznik resortu Marcin Bosacki. Spotkanie dotyczy polityki Unii wobec Białorusi.
Spotkanie Pełczyńskiej-Nałęcz - wiceminister odpowiedzialnej za sprawy polityki wschodniej - z ambasadorami wszystkich krajów UE akredytowanymi w Warszawie dotyczy polityki Unii po "nieprzyjaznych krokach białoruskich z wczoraj" - dodał Bosacki.
- Jest to również okazja do przedyskutowania kolejnych, ewentualnych kroków UE wobec Białorusi - podkreślił rzecznik MSZ. Nie chciał powiedzieć, jakie mogłyby to być działania.
We wtorek władze Białorusi zwróciły się do ambasadorów UE i Polski w Mińsku, by opuścili ten kraj i udali się na konsultacje. Wezwały też swoich ambasadorów w Brukseli i Warszawie na konsultacje do Mińska.
W odpowiedzi na takie działanie państwa UE postanowiły w geście solidarności wycofać ambasadorów z Mińska na konsultacje do swych stolic.
Bosacki podziękował krajom Wspólnoty za unijną solidarność.