Białoruś: matka prosi o eutanazję córki
Zrozpaczona matka sparaliżowanej 26-letniej kobiety poprosiła białoruskie Ministerstwo Zdrowia o zgodę na eutanazję. Matka, Swietłana Kołasowa, od półtora roku nie może zebrać pieniędzy na operację i uważa, że eutanazja będzie bardziej humanitarna niż utrzymywanie sparaliżowanej Aleny przy życiu - informuje Radio Svoboda.
26.11.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na operację potrzeba 20 tys. marek. Na specjalny rachunek wpłynęło zaledwie 800 dolarów. W programie rosyjskiej telewizji ORT matka oświadczyła niedawno, że jeśli zgody na eutanazję nie dostanie, obie z córką odejdą z tego świata.
W wywiadzie dla Svobody potwierdziła, że innego wyjścia dla siebie i dziecka nie widzi. Jesteśmy już zmęczone. Nie wiem gdzie szukać pomocy. Oprócz mnie, moją córką nie ma się kto opiekować. Najbardziej boli, że najczęściej spotykam się z postawą: to twój problem i sama go sobie rozwiązuj - powiedziała Swietłana Kołasowa.
Jak twierdzą specjaliści, nie ma co oczekiwać, że Ministerstwo Zdrowia zgodzi się na eutanazję. Potwierdza to Aleksandr Cybin z resortowego zarządu profilaktyki leczniczej. Żadne państwo, prócz Holandii, nie zdecydowało się zezwalać na eutanazję. To wspólne cywilizacyjne doświadczenie. W wypadkach takich jak Aleny ktoś mógłby zwrócić się do Boga, inny odwołać się do rozumu, jeszcze inny - do materializmu, ale nikt, znów oprócz Holandii, do siekiery - powiedział Cywin Svobodzie.(ck)