Bezduszna armia polska
Wojsko szuka sposobów, by nie wypłacić 850
tys. zł zadośćuczynienia sparaliżowanemu żołnierzowi. Bogdan Dudek
służył w jednostce wojskowej na Majdanku. W lutym 2003 r. kula
wystrzelona z broni st. szer. Rafała S. trafiła go w głowę - pisze "Gazeta Wyborcza".
23.10.2004 | aktual.: 23.10.2004 09:10
Żołnierz, całkowicie sparaliżowany, leży na oddziale intensywnej opieki Szpitala Wojskowego w Lublinie - informuje dziennik. Na oddziale chory narażony jest na infekcje i zakażenia. Najlepszym wyjściem byłby powrót do domu - mówi Czesław Prokop, ordynator OIOM-u.
Rafał S. został skazany na trzy lata więzienia. Dudek dostał od wojska 44 tys. zł odszkodowania i 1,9 tys. zł renty. Jego rodzina uznała jednak, że to za mało, i oddała sprawę do sądu, a ten 13 października nakazał wypłatę 850 tys. zł zadośćuczynienia. Teraz prawnik jednostki wojskowej zapowiedział wniesienie kasacji. To nie zwalnia od wypłacenia pieniędzy, jednak wystąpił też o wstrzymanie wykonalności wyroku do czasu rozstrzygnięcia kasacji przez Sąd Najwyższy. Tłumaczył to brakiem funduszy w budżecie MON - podaje dziennik.
Według gazety, Bogdan miał wrócić do domu na Boże Narodzenie. Zapożyczając się, zaczęliśmy przygotowywać dom. Wstawiliśmy szersze drzwi, by można było przejechać specjalnym łóżkiem. Remontujemy łazienkę. Musimy kupić respirator, pulsoksymetr z ekranem, który kontroluje pracę tego urządzenia, cewniki, odsysacze - wyliczają rodzice chorego. Oboje nie pracują, utrzymują się z zasiłków. Jeśli Sąd Apelacyjny wstrzyma wykonanie wyroku, Bogdan Dudek będzie musiał czekać na pieniądze co najmniej dwa lata. Czy doczeka? - zastanawia się "Gazeta Wyborcza". (PAP)