PolskaBelka i Socha przed komisją ds. PZU?

Belka i Socha przed komisją ds. PZU?

Wezwania premiera Marka Belki i ministra skarbu Jacka Sochy na jedno z pierwszych posiedzeń komisji śledczej ds. PZU chce przedstawiciel PiS w tej komisji Przemysław Gosiewski. Zastrzegł, że nie występowaliby oni przed komisją jako świadkowie, a jedynie jako osoby składające wyjaśnienia.

Belka i Socha przed komisją ds. PZU?

25.01.2005 | aktual.: 25.01.2005 14:55

Gosiewski powiedział na konferencji prasowej w Sejmie, że komisja powinna wysłuchać Belki i Sochy, zanim podejmie decyzję w sprawie wniosku Ewy Kantor (Dom Ojczysty), złożonego na pierwszym posiedzeniu tego gremium, w miniony piątek.

Kantor domaga się, by komisja wystąpiła do rządu o zawieszenie arbitrażu i wstrzymanie podpisania ugody z Eureko. Jednak Cezary Grabarczyk (PO) poprosił o ekspertyzę prawną w tej sprawie.

Poseł PiS zapowiedział, że swój wniosek o wezwanie Belki i Sochy złoży w sekretariacie komisji jeszcze we wtorek, tak, aby był on rozpatrywany na środowym posiedzeniu.

Gosiewski, tłumacząc dlaczego premier i minister mają być wezwani nie jako świadkowie, powiedział, że komisja powinna znać intencje i dotychczasowe działania rządu w sprawie konfliktu z Eureko, jeśli ma wydać na ten temat opinię.

Według niego, w takich sytuacjach komisje sejmowe mają prawo prosić przedstawicieli władz o złożenie stosownych wyjaśnień. Zaznaczył, że taki tryb postępowania nie wyklucza wezwania Belki jako świadka komisji w przyszłości.

Obecny na konferencji szef sejmowej komisji skarbu Kazimierz Marcinkiewicz (PiS) zwrócił się do premiera z apelem o nie uczestniczenie w posiedzeniu rządu, gdy będzie się on zajmował ugodą z Eureko.

Argumentował, że Belka nie jest bezstronny, bo m.in. był członkiem rady nadzorczej BIG Banku Gdańskiego, czyli jednego z uczestników prywatyzacji PZU. "To w naszym przekonaniu wyklucza możliwość obiektywnego działania premiera w tej sprawie" - stwierdził Marcinkiewicz.

Takiego apelu nie chcę wystosowywać do pana prezydenta, choć w ubiegłym tygodniu pan prezydent również, okazało się, wystąpił w roli adwokata firmy Eureko. Nie chcę występować (z apelem), bo może jak jeszcze kilka razy pan prezydent zajmie takie stanowisko, to okaże się, że ma w tej sprawie tyle do powiedzenia, że warto go postawić przed komisją śledczą - zaznaczył Marcinkiewicz.

W minioną środę podczas posiedzenia komisji skarbu były minister skarbu, a obecnie senator Andrzej Chronowski (Blok Senat 2001) powiedział - twierdząc, że zdradza tajemnicę państwową - iż lokata PZU w fundusz Kasa 2 miała służyć kupieniu "PZU za pieniądze PZU".

Z kolei w czwartek były szef Urzędu Ochrony Państwa, Zbigniew Siemiątkowski oświadczył, że w 2002 roku UOP zwracał uwagę, że nie było pewne, czy Eureko miało własne pieniądze na zakup akcji PZU. W piątek, precyzując swoją czwartkową wypowiedź podkreślił, że gdy pełnił obowiązki szefa UOP, informacje o nieprawidłowościach przy prywatyzacji PZU były badane i nie zostały potwierdzone.

Z dokumentów, które są w arbitrażu wynika, że Eureko pieniądze miało, ale jak było naprawdę... - nawiązał do rewelacji Chronowskiego prezydent Aleksander Kwaśniewski.

Gosiewski stwierdził, że "jeżeli w toku prac komisji zostaną uprawdopodobnione stwierdzenia Chronowskiego i Siemiątkowskiego, to można postawić taką tezę, że postępowanie arbitrażowe, a w szczególności kwestia zawarcia ugody, mogłyby być próbą ratowania interesów firmy Eureko".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)