Belgijski pedofil-morderca przed sądem
W drugim dniu procesu belgijskiego pedofila mordercy Marca Dutroux i jego trojga wspólników prokurator odczytał akt oskarżenia, po czym obrońcy starali się punktować jego słabości. Przez ten czas oskarżeni nie okazywali żadnych emocji.
Obrońcy Dutroux zarzucili prokuraturze, że odłożyła na bok wszelkie ślady mogące świadczyć o powiązaniach bandy z siatkami pedofilów czy nieistniejącą już sektą satanistów Abrasax. Są one przedmiotem oddzielnego "śledztwa-bis", które nie przyniosło do tej pory znaczących rezultatów.
Trzy godziny oskarżeń
Rozprawa w miasteczku Arlon na południu kraju zaczęła się jednak od odczytywania aktu oskarżenia przez prokuratora Michela Bourlet, któremu zajęło to trzy godziny. Liczący 56 stron dokument zarzuca Dutroux, że był szefem bandy, która porwała i więziła sześć dziewczynek oraz poddała je torturom, które spowodowały śmierć czterech z nich.
Osobiście Dutroux odpowiada za śmierć dwóch dziewczyn i swego wspólnika Bernarda Weinsteina, za zgwałcenie 9 dziewczyn (w tym trzech Słowaczek), za porwanie czterech pozostałych ofiar, za kradzież dwóch samochodów z użyciem przemocy oraz za handel narkotykami, za udział w organizacji przestępczej handlującej ludźmi, narkotykami, sfałszowanymi dokumentami i samochodami.
Szefem tej organizacji był, według oskarżyciela, 62-letni Michel Nihoul, którego oskarżono także o porwanie Laetitii Delhez, jednej z dwóch dziewczynek, które przeżyły i które będą świadkami w procesie. Ponadto Nihoul odpowiada za kierowanie handlem narkotykiem ecstasy.
Obrońcy obstają przy niewinności
Tymczasem Nihoula obrońcy postanowili obstawać przy niewinności swego klienta w sprawie porwań dziewczynek, gwałtów, tortur. Według adwokatów między nimi a Dutroux nie było "żadnych związków przestępczych". Nihoul zawsze utrzymywał, że jedynie powierzał Dutroux pośrednictwo w naprawie samochodu, a jeśli dostarczał komuś ecstasy, to w ramach zadań powierzanych mu przez... żandarmerię, której był informatorem.
Żonie Dutroux, 40-letniej Michelle Martin, i 32-letniemu Michelowi Lelievre'owi oskarżyciel zarzucił, że należeli do tej samej bandy, która porywała, więziła i torturowała dziewczynki. Ponadto Martin odpowiada za gwałt na jednej ze Słowaczek.
Lelievre został także oskarżony o udział w organizacji kierowanej przez Nihoula, a osobiście odpowiada ponadto za porwanie czterech dziewczynek, więzienie ich i torturowanie, prowadzące do śmierci dwóch z nich, a także za udział w handlu narkotykami.
Nie zaprzeczają czynom
Obrońcy pozostałych oskarżonych nie zaprzeczają czynom, do których przynajmniej częściowo przyznali się ich klienci i którymi nawzajem się obciążają. Ale obrona wskazywała na luki w śledztwie i w akcie oskarżenia, usiłowała osłabić odpowiedzialność swoich klientów, przypominając wszystko, co mogłoby świadczyć, że byli tylko narzędziem.
"Czyż da się uwierzyć, że nie było siatki pedofilskiej? Czyżbyśmy byli jedynym krajem na świecie, w którym pedofile byliby izolowanymi zboczeńcami?" - pytał w swoim zamyśle retorycznie główny obrońca Dutroux, mecenas Xavier Magnee. Nawiązał do analizy włosów i śladów krwi, pobranych w kryjówce-lochu w piwnicy, w której Dutroux i jego wspólnicy przetrzymywali swoje ofiary. Badania DNA wykazały, że przebywały tam również "osoby trzecie" - nie tylko ofiary i ich zidentyfikowani oprawcy.
Magnee przypomniał też nieistniejącą już sektę satanistów Abrasax, która została zlikwidowana po serii przeszukań i aresztowań, sprowokowanych notatkami znalezionymi w domu jednego ze wspólników Dutroux. Śledztwo nie potwierdziło podejrzeń, że sekta składała ofiary z dzieci.
Na tropie satanistów
"Czy przysięgli zaakceptują to, że uważa się za godny lekceważenia trop prowadzący do sekty satanistów, skoro wśród jej członków była funkcjonariuszka policji kryminalnej i dwóch policjantów i skoro młody chłopak otwarcie deklaruje, że wykorzystywano go tam seksualnie, kiedy był niepełnoletni" - pytał obrońca Dutroux.
Obrońca ażądał też przesłuchania Reginy Louf, należącej do grupy początkowo anonimowych świadków, którzy zgłosili się na policję po aresztowaniu Dutroux, żeby zeznać, że w dzieciństwie uczestniczyli w orgiach organizowanych z udziałem wysoko postawionych osób. Ci "świadkowie X" zostali uznani za niezrównoważonych psychicznie.