Becikowe czy "wódkowe"?
Dwie zaniedbane i wycieńczone z głodu dziewczynki (trzymiesięczna i półtoraroczna) znalazła słupska policja razem ze strażnikami gminnymi w mieszkaniu przy ul. Królowej Jadwigi w Słupsku. Dzieci pozostawały bez opieki przynajmniej przez tydzień. W tym czasie matka wraz ze swoim kochankiem i koleżanką pili wódkę za "becikowe", które kobieta otrzymała za urodzenie dziecka.
Policję zawiadomili sąsiedzi, których zaalarmował nieustający płacz dziecka. Gdy funkcjonariusze weszli do mieszkania zastali tam pijaną w sztok trójkę dorosłych. Dzieci w brudnych ubraniach przebywały w pokoju obok. Jedna z kobiet biegała nago po pokoju. Gdy zobaczyła funkcjonariuszy zamknęła się w łazience. Druga z kobiet z trzymiesięczną dziewczynką schowała się w szafie.
Jak twierdzą policjanci, którzy byli na miejscu zdarzenia jedna z dziewczynek miała ślady jak po przypalaniu papierosem, a młodsza miała odparzenia od niezmienianej od dłuższego czasu pieluchy.
Nieoficjalnie wiadomo, że wyrodna matka ma jeszcze sześcioro innych dzieci. Wszystkie zostały jej sądownie odebrane.
Wycieńczone dziewczynki, odnalezione w czwartek, zostały odebrane matce i oddane pod opiekę lekarzy na oddziale dziecięcym słupskiego szpitala. Dorosłych pozostawiliśmy w domu - mówi kom. Jacek Bujarski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Słupsku. Nie wieźliśmy ich do izby wytrzeźwień, bo nie było takiej konieczności - dodaje.
Dziewczynki czują się już lepiej. Zostały umyte i przebrane w czyste ubrania. Lekarze twierdzą, że żadne niebezpieczeństwo już dzieciom nie grozi.
Marcin Kamiński