Batalia o śmieci
58 i jedna trzecia litra - dokładnie tyle
śmieci winien wytworzyć co miesiąc każdy mieszkaniec małopolskiej
gminy Skawina. Jeśli naśmieci mniej i tak zapłaci za ponad 58
litrów. Takie są lokalne przepisy - pisze "Dziennik Polski".
Miejscowi powiadają, że z powodu śmieci wybuchła w Skawinie największa wojna od 1945 roku. Inni zapraszają kabareciarzy. Batalia trwa szósty rok. Po jednej stronie jest Przedsiębiorstwo Wielobranżowe MIKI, które wywozi śmieci z ponad dwudziestu gmin. Wspiera je czynnie pół tysiąca rodzin z podskawińskich wiosek, które nie chcą oddawać odpadków nikomu innemu. Po drugiej stronie frontu okopały się gminne władze. Stoi za nimi lokalne prawo. Niektórzy dopowiadają, że stoi tam również należąca do gminy spółka, która też wozi śmieci. W jej radzie nadzorczej zasiadają miejscowi urzędnicy.
Mieczysław Jakubowski, właściciel MIKI, został niedawno - na wniosek władz Skawiny - skazany za "nielegalny odbiór nieczystości". Musiał zapłacić 3 tys. zł grzywny i koszty sądowe. Jakubowski podporządkował się decyzji sądu. Po uprawomocnieniu się wyroku skazującego zawiadomił mieszkańców, że wstrzymuje wywóz śmieci z terenu gminy. Było to tuż przed Wielkanocą. W wioskach zawrzało, ludzie interweniowali u władz. Próbowały do nas zajeżdżać śmieciarki z gminnej spółki, aleśmy je przegnali. Chcemy MIKI - mówią klienci firmy.
Ferując wyrok sąd - jak sam przyznał - zmuszony był trzymać się przepisów Ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Zgodnie z art. 10 ust. 1 każde prowadzenie działalności polegającej na odbiorze, czy segregacji śmieci bez zezwolenia stanowi wykroczenie. Jakubowski nie miał zezwolenia władz gminy Skawina, więc jest winny.
Odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a to uchyliło decyzję burmistrza o cofnięciu zezwolenia. Burmistrz pozostał jednak nieugięty. I tak przez pięć lat: Jakubowski składał wnioski o zezwolenie, otrzymywał je, ale szybko dochodziło do sporów i mu je cofano. Odwoływał się do SKO, uzyskiwał korzystne orzeczenia, ale nie miało to wpływu na kolejne decyzje władz Skawiny. (PAP)