Baron ogródkowy
Nepotyzm i wykorzystywanie auta do prywatnych celów to codzienność w Polskim Związku Działkowców. Prezes organizacji, na którą łoży blisko milion osób w Polsce, utajnia raporty finansowe. Działkowcy domagają się wyjaśnień - informuje "Życie".
26.08.2004 | aktual.: 26.08.2004 07:24
Prezes Polskiego Związku Działkowców Eugeniusz Kondracki, jeździ po zakupy służbowym samochodem kupionym za składki członkowskie, wyciągane z kieszeni emerytów i rencistów - ujawnia "Życie".
Eksluzywny peugeot 407 wyposażony jest w klimatyzację, elektronicznie sterowane lusterka i szyby. Podstawowa wersja kosztuje w salonie ok. 80 tys. zł. Ile zapłacił Związek. Nikt nie chce udzielić takich informacji - podkreśla "Życie".
Według dziennika, choć oficjalnie auto należy do PZD, naprawdę korzysta z niego wyłącznie prezes, który jeździ nim nawet na weekendy. "Życie" widziało Kondrackiego, jak wiózł peugeotem żonę. Wieczorem auto nie parkuje pod siedzibą PZD przy ul. Grzybowskiej, ale pod domem Kondrackich przy ul. Dickensa na warszawskiej Ochocie. Peugeota kupiono ponad miesiąc temu. W dzień chowany jest zwykle w podziemnym garażu, by nie kuł w oczy działkowców - pisze "Życie". (PAP)
Więcej: Życie - Baron ogródkowy