Bardot przeciwko "islamizacji Francji"
Brigitte Bardot, niegdyś słynna
francuska gwiazda filmowa, która nadal wzbudza zainteresowanie, a
często kontrowersje, m.in. jako bezkompromisowa obrończyni
zwierząt, ponownie znalazła się w centrum uwagi. Stało
się to za sprawą książki, w której krytykuje "islamizację Francji".
10.05.2003 | aktual.: 10.05.2003 20:40
Bardot, która już dwukrotnie została skazana na karę grzywny za "podsycanie nienawiści rasowej", może ponownie stanąć przed sądem za opinie, jakie wygłasza w swej najnowszej książce "Krzyk w milczeniu".
"Jestem przeciwko islamizacji Francji" - pisze aktorka. "Przez wieki nasi przodkowie, nasi dziadowie i ojcowie oddawali życie, żeby wypędzić z Francji kolejnych najeźdźców".
Podobne uwagi, według Reutera, mogą wywołać burzę we Francji, gdzie mieszka pięć milionów muzułmanów i gdzie wejście radykalnego islamu do szkół wywołało już ożywioną debatę na temat noszenia tradycyjnego muzułmańskiego nakrycia głowy w kraju o świeckim szkolnictwie.
W wywiadzie dla sobotniej gazety "France Soir" 68-letnia Brigitte Bardot broni swego stanowiska, twierdząc, że nie jest skandalistką. "Jestem uczciwą kobietą, która mówi to, co myśli. Mam nadzieję, że nie zamkną mnie w więzieniu".
U szczytu swej kariery filmowej w latach 60. Bardot była uosobieniem kobiecej urody. Po nakręceniu 46 filmów porzuciła srebrny ekran na rzecz ochrony zwierząt.
W styczniu 1998 r. aktorka została skazana na grzywnę 3.250 dolarów za podsycanie nienawiści rasowej z powodu uwag na temat masakry osób cywilnych w Algierii. Cztery miesiące wcześniej ukarano ją grzywną za słowa, iż Francja została zalana przez "mordujących owce muzułmanów".