Polska"Baranina" na podsłuchu

"Baranina" na podsłuchu

Jeremiasz B., ps. Baranina, chciał ustanowić
"Ince" adwokata, radził też swojej siostrze, co ma zeznawać na
policji i interesował się postępami w śledztwie - wynika z
podsłuchu rozmów "Baraniny" i jego siostry.

W środę od rana warszawski sąd okręgowy, prowadzący proces Haliny G., ps. Inka, oskarżonej o pomoc w zabójstwie byłego ministra sportu Jacka Dębskiego, przesłuchuje kasety z zapisem podsłuchu telefonicznego założonego na aparatach telefonicznych "Baraniny" oraz jego siostry - mieszkającej w Warszawie Bożeny T.

Z podsłuchów tych wynika, że Jeremiasz B. chciał ustanowić dla "Inki" znanego adwokata Tadeusza de Virion, który - jak się wyraził w jednej z rozmów - był "znanym od dawna przyjacielem rodziny". Nieoczekiwanie jednak okazało się, że "Inka" zrezygnowała z usług tego adwokata i ustanowiła sobie innego, co wywołało trudności w dotarciu do niej, nad czym "Baranina" ubolewał.

W innej rozmowie Bożena T. żaliła się, że policja wzywa ją na przesłuchania i o sprawie rozpisuje się prasa. Czytała nawet przez telefon fragment jednej z relacji prasowych o toczącym się wówczas śledztwie. "Nie czytaj mi dalej, ja to znam" - odpowiedział na to Jeremiasz B. i zapowiedział, że będzie skarżył dziennikarzy.

Z innej podsłuchanej rozmowy wynika, iż "Baranina" wiedział, w jakim areszcie przebywa "Inka" i starał się do niej dotrzeć, by ona go nie obciążała swoimi wyjaśnieniami. Pośrednikiem "Baraniny" miał być jego stary znajomy z Warszawy, Jerzy K. Ma on być przesłuchany przed sądem jeszcze w środę, po zakończeniu odtwarzania nagrań rozmów telefonicznych. (jask)

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)