Bank twarzy bez twarzy
1300 osób zostało oszukanych przez Międzynarodową Agencję Modeli i Modelek "Infinity". Straciły od 50 do 500 zł - wylicza "Dziennik Łódzki".
05.06.2006 03:30
Właściciel agencji, Nigeryjczyk, Banidele Duro-Philips, obiecując międzynarodową sławę, organizował sesje fotograficzne. Zdjęcia z sesji trafiały do... kosza. "Infinity" działało w Poznaniu, Warszawie, Bydgoszczy, Wrocławiu, Katowicach i Łodzi. Oprócz biur, zakładało szkoły modelek i studia fotograficzne. W Łodzi siedziba firmy mieściła przy al. Mickiewicza 15a.
"Infinity" zwinęło się z Łodzi jesienią 2005 roku. Jak ustalili policjanci, fotografie nazywane profesjonalnymi, wykonywane były najprostszym aparatem, tzw. automatem. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Komenda Miejska Policji w Katowicach, do której zgłosili się pierwsi poszkodowani.
W poniedziałek materiał dowodowy zostanie przekazany tamtejszej Prokuraturze Rejonowej. Prawdopodobnie do końca czerwca, właścicielowi agencji zostanie postawiony zarzut oszustwa i wyłudzenia pieniędzy.
Po wpłaceniu kaucji Nigeryjczyk opuścił areszt śledczy. Mieszka teraz w Poznaniu, ma przydzielony dozór policyjny. Nie może wyjechać z Polski - informuje Magdalena Szymańska-Mizera z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Katowicach.
Gazeta ustaliła, że strona internetowa "Infinity" wciąż działa. Jej autorzy zapraszają do nieistniejących biur na castingi i przesłuchania. Zamieszczone są tam również fotografie osób oszukanych przez Nigeryjczyka. (PAP)