Bandyci będą płacić
W ostatnich trzech latach Legia zapłaciła
ponad 300 tys. zł kar za bandyckie zachowanie pseudokibiców. To
zysk z trzech spotkań ligowych albo kontrakt dobrego piłkarza.
Klub zamierza w sądzie żądać odszkodowań od chuliganów, informuje
"Życie Warszawy".
13.10.2004 | aktual.: 13.10.2004 06:14
Działacze Legii wpadli na pomysł, aby chuliganów, przez których płacą kary, zaskarżać do sądu i żądać odszkodowania. Okazuje się, że stołeczny klub będzie prekursorem w kraju. W Wiśle Kraków, Lechu Poznań i kilku innych zespołach zdecydowano się na razie na tzw. odpowiedzialność zbiorową. Oznacza to po prostu podwyżkę cen biletów, aby zrekompensować sobie straty.
Przy Łazienkowskiej było podobnie i doszło do otwartego konfliktu między klubem a sympatykami drużyny. Za wyczyny kilku chuliganów konsekwencje ponoszą Bogu ducha winni kibice. Wtedy powstał pomysł, aby spróbować w inny sposób ratować klubowe finanse.
Prezes Piotr Zygo zdecydował się wystąpić z pozwem do sądu na kibica, który narozrabiał w Tbilisi. Podczas chwili ciszy przed meczem Adam G. oddał publicznie mocz na stadionie. Legia zapłaciła za to osiem tys. franków szwajcarskich kary. Teraz będzie żądać od Adama G. zwrotu pieniędzy.
Czy inne kluby pójdą w ślady Legii? Wisła Kraków będzie z niecierpliwością czekać na wynik procesu. Płaci bowiem słono za wybryki krakowskich chuliganów - w meczach pucharowych kosztowało to wiślaków 50 tys. franków szwajcarskich.
Może wreszcie weźmiemy przykład z Anglików, którzy na własnym podwórku drakońskimi decyzjami wyeliminowali chuliganów ze stadionów. Każdemu, kto wtargnie tam na płytę, grozi kara ponad 1000 funtów! Ci, którzy brali udział w bójce, otrzymywali dożywotni zakaz stadionowy na cały kraj. Najgroźniejsi z nich również dożywotni zakaz opuszczania Anglii podczas piłkarskich imprez.
A w Polsce? Cóż, na razie zaskarżenie stadionowego bandyty do sądu ma być u nas precedensem, konkluduje "Życie Warszawy". (PAP)