Bałagan w trumnie
Rodzina zmarłej łodzianki jest przekonana,
że ktoś chciał okraść zwłoki. "Kiedy odbieraliśmy trumnę z zakładu
pogrzebowego, wszystko było w idealnym porządku" - opowiada zięć
zmarłej. "W kaplicy okazało się, że w trumnie panuje nieporządek" -
informuje "Dziennik Łódzki".
23.04.2004 | aktual.: 23.04.2004 08:15
Okazuje się, że trudno znaleźć winnych zajścia. "Rodzina, odbierając trumnę ze zwłokami zmarłej, potwierdziła na piśmie, że nie ma żadnych zastrzeżeń - mówi właściciel firmy pogrzebowej. "Po drodze nikt trumny nie otwierał. Karawan nie miał wypadku. Rodzina zgłosiła się do nas z pretensjami kilka godzin po uroczystości, dlatego trudno cokolwiek bliższego ustalić" - pisze dziennik.
Stanisław Banach, kierownik kancelarii cmentarza przy ul. Szczecińskiej, gdzie pochowano zmarła, też nie potrafi wyjaśnić zajścia. "Od kilku lat obowiązują przepisy, zakazujące otwierania trumny w kaplicy" - mówi Banach. "Żaden z pracowników cmentarza nie mógł więc tego zrobić. Rodzina powinna pożegnać się ze zmarłym w kostnicy lub w zakładzie pogrzebowym. Jeśli ktokolwiek otwiera później trumnę, to jedynie rodzina na własne ryzyko" - dodaje - podaje "Dziennik Łódzki". (PAP)