Bałagan u Andrzeja Leppera
Rozgrzebana budowa, wystające z ziemi pręty, niezabezpieczone wykopy i porozrzucane narzędzia - tak wygląda gospodarstwo Andrzeja Leppera. Aż dziw bierze, że ktoś, kto nie potrafi zadbać o ład w swoim obejściu, jeszcze do niedawna próbował rządzić Polską - oburza się "Fakt".
07.08.2007 | aktual.: 07.08.2007 06:27
Zielnowo, maleńka wieś w woj. zachodniopomorskim - to właśnie tutaj swoje włości ma rodzina słabnącego chłopskiego watażki z Samoobrony - pisze "Fakt". Lepper podupada na zdrowiu, nie wiedzie mu się w polityce, a całości dopełnia widok jego gospodarstwa. O ile dawne zabudowania przypominają czasy świetności Leppera - to nowe inwestycje sypią się tak jak jego polityczna przyszłość - donosi gazeta.
Najlepszym przykładem jest dom, jaki postanowił zbudować sobie syn byłego wicepremiera - Tomasz. Wszędzie panuje bałagan, przez który posesja byłego wicepremiera bardziej przypomina PGR. Ale o to, że budowa u Lepperów po prostu zagraża zdrowiu, a nawet życiu innych mieszkańców Zielnowa - uważa "Fakt".
Aleksander Kowalski, ekspert z Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego mówi, że każdy plac budowy musi być ogrodzony, bądź zabezpieczony tak, by nie zagrażał bezpieczeństwu osób postronnych. A u Lepperów? Nie ma ani ogrodzenia, ani nawet zwykłej siatki. Z ziemi za to wystają przerdzewiałe pręty - pozostałości wcześniejszego zbrojenia terenu. Wszędzie porozrzucane są narzędzia, na całej działce walają się materiały budowlane. Co więcej, wokół fundamentów powstającego domu wykopano rów. Jak głęboki? Tego nie wiadomo. Widać jednak, że rów wypełniony jest wodą, a w jego pobliżu beztrosko bawią się dzieci z sąsiednich gospodarstw. W każdej chwili może tam dojść do tragedii - zaznacza "Fakt". (PAP)