Bagsik idzie do Strasburga
Bogusław Bagsik, bohater jednej z największych afer w III RP, były prezes Art-B, domaga się 10 tys. euro odszkodowania za - jego zdaniem - nierzetelny proces przed polskimi sądami. Jego adwokat wysłał w piątek skargę do Trybunału w Strasburgu - ujawnia "Gazeta Wyborcza".
Skazany w 2000 roku na dziesięć lat więzienia Bagsik (za oszustwo na szkodę Banku Handlowo-Kredytowego, w którym Art-B zostawiła 424 mln zł debetu, oraz przywłaszczenie 120 mln zł ze spółki)
od dwóch miesięcy jest na wolności. Za murami, najpierw w areszcie, potem w więzieniu, spędził około sześciu lat. Zwolniony został warunkowo - przypomina "Gazeta Wyborcza".
Przed polskimi sądami - podkreśla "Gazeta Wyborcza" - przegrał wszystko. W lutym Sąd Najwyższy zamknął jego sprawę, oddalając kasację, w której mec. Piotr Kruszyński walczył o ponowny proces. Podnosił, że w 2000 roku Bagsik nie powinien był sam wygłosić swojej mowy obrończej. Sąd Najwyższy uznał, że jednak mógł.
Dziś problem ten wraca do Strasburga w postaci - jak zaznacza "Gazeta Wyborcza" - naruszenia prawa do obrony i prawa do rzetelnego procesu. Mec. Kruszyński uważa, że sąd zmusił Bagsika do samodzielnej obrony, grożąc mu aresztem (prezes Art-B odpowiadał wówczas z wolnej stopy).