Badają "na oko"
Ani jednego testera, wykazującego obecność
narkotyków w ślinie nie ma zachodniopomorska policja - informuje
"Głos Szczeciński".
05.07.2004 | aktual.: 05.07.2004 08:57
Kierowców będziemy oceniać "na oko" - przyznają policjanci. Wakacje sprzyjają rozluźnieniu, o czym świadczą policyjne statystyki odnotowujące wzrost zatrzymań pijanych kierowców. Wśród zatrzymywanych jest też grupa kierujących pojazdami pod wpływem środków odurzających. Bardzo łatwym i szybkim sposobem sprawdzenia, czy dziwnie zachowujący się kierowca znajduje się pod wpływem narkotyków, jest stosowanie testerów ślinowych. Testery wykrywają m.in. amfetaminę, kokainę, środki psychotropowe, marihuanę i haszysz, ale także leki, po spożyciu których nie można kierować samochodem - czytamy w "Głosie Szczecińskim".
Testery są bardzo drogie - wyjaśnia Krzysztof Targoński, rzecznik prasowy wojewódzkiego komendanta policji w Szczecinie. Rozporządzenie ministra zdrowia wymaga, żeby kierowcy wykonać cztery takie próby. Jedno badanie kosztuje łącznie 250 zł, a i tak nie stanowi dowodu procesowego. Trzeba je później potwierdzić badaniami moczu i krwi w zakładzie Medycyny Sądowej.
Testery chwali natomiast komisarz Grzegorz Sudakow z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Szczecinie. W zeszłym roku szczecińska policja dostała około 30 takich testerów ślinowych - mówi komisarz Sudakow. Muszę przyznać, że bardzo się sprawdziły. Wśród przebadanych nimi kierowców ujawniliśmy rzeczywiście kilku pod wpływem narkotyków. Niestety, szybko się skończyły. W tym roku nie mamy ani jednego. (PAP)