Baba za kierownicą
Tylko od 10 stycznia, kiedy weszły w życie nowe przepisy związane z egzaminami na prawo jazdy, w łódzkim Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego przeegzaminowano ponad 200 kobiet. Było ich więcej niż mężczyzn!
18.01.2006 | aktual.: 18.01.2006 08:39
Kobiety stanowią większość wśród kursantów łódzkich szkół jazdy. Jesteśmy świadkami prawdziwego wysypu... nie, nie "bab za kierownicą", lecz - jak podkreślają instruktorzy - kierowców płci żeńskiej, od których mężczyźni powinni się uczyć!
W jednej z łódzkich autoszkół kurs ukończyło przez ostanie trzy miesiące 40 osób. Pań wśród nich było aż 30. Mało tego, jedna trzecia spośród tych nowych kierowców zdała egzamin na prawo jazdy za pierwszym podejściem! Z dziesięcioosobowej grupy panów taki sukces odniósł tylko jeden...
- Kobiety do kursu podchodzą poważniej - mówi Stanisław Pasiak z łódzkiej autoszkoły. - Zanim zaczną ćwiczyć rozwiązywanie testów, czytają przepisy, by uczyć się ze zrozumieniem. Zadają dziesiątki pytań, by wszystko dokładnie wiedzieć. A kiedy już mają prawo jazdy, są znacznie bardziej kulturalnymi kierowcami niż mężczyźni. W razie potrzeby kobieta przepuści, podziękuje za ułatwienie jazdy, mrugając światłami awaryjnymi. A faceci? Widzi taki, że jadę z kursantką i robi do mnie głupie znaki, puka się w głowę, pokazując na nią, że niby baba...
Pęd pań za kierownicę tłumaczy się m.in. tym, że posiadanie prawa jazdy bywa warunkiem ubiegania się o pracę. Samochody też bardzo staniały i rośnie liczba rodzin, gdzie jednym autem jeździ mąż, drugie do dyspozycji ma żona.
Panie rzadziej niż mężczyźni dostają mandaty, zwłaszcza za przekroczenie prędkości, zdaniem policji jeżdżą spokojniej, bardziej zachowawczo. To ostatnie nie wychodzi, niestety, na dobre w podbramkowych sytuacjach na drodze - są mniej elastyczne, nie tak sprawnie wychodzą z opresji.
- Gdy na skrzyżowaniu włącza się żółte światło, mężczyzna dodaje gazu, a kobieta wciska hamulec - to, zdaniem asp. Wojciecha Mileckiego z Sekcji Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, kwintesencja różnicy między kierowcą z Wenus a tym z Marsa. - Wprawdzie z tego powodu czasem ktoś wjedzie jej w kuper, ale to nie ona jest winna i nie z jej ubezpieczenia pokrywane są straty...