PolskaAwans za bałagan

Awans za bałagan

Policjanci ukrywali zgłoszenia o
przestępstwach. Ponad 800 dokumentów, w tym część niejawnych,
zginęło w I komisariacie policji w Katowicach. Sprawę umorzono, a
ówczesny komendant komisariatu Adam Momot awansował na zastępcę
komendanta miejskiego policji - pisze "Dziennik Zachodni".

06.12.2004 | aktual.: 06.12.2004 08:42

Kontrola I komisariatu trwała od lipca do października 2002 roku. Sprawdzano dokumentację policjantów od roku 1999 do momentu rozpoczęcia kontroli. Okazało się, że w tym okresie usunięto lub ukryto 670 dokumentów oraz 169 dokumentów niejawnych. Policjanci nie potrafili wytłumaczyć gdzie są i co się z nimi dzieje.

Kontrolerzy o wszystkim powiadomili prokuraturę. Chodziło nie tylko o fakt, że wyparowała dokumentacja. Policjanci ukrywali też zgłoszenia o przestępstwach. Prawnicy kwalifikują to jako niedopełnienie obowiązków nadawania biegu procesowego zawiadomieniom o przestępstwie przez policję.

- Kontrola była skutkiem tego, że jeden z funkcjonariuszy nie rozliczył się z dokumentacji, którą po prostu wyniósł do domu. Nie wiem jak informacja o tym wypłynęła, ja o niczym nie wiedziałem - zastrzega komendant Momot, który w październiku 2002 roku, po zakończeniu kontroli awansował do Komendy Miejskiej. Sprawę zaginięcia 670 dokumentów badała Prokuratura Rejonowa w Dąbrowie Górniczej.

- Policjanci zamiast szukać przestępców odkładali sprawy do szuflady - mówi prokurator Tomasz Mułuch. - W trakcie postępowania okazało się, że te sprawy nie ginęły na dobre. Po trzech lub nawet sześciu miesiącach "leżakowania" funkcjonariusze zaczynali się nimi interesować.

Rzecznik śląskiej policji, Andrzej Gąska w rozmowie z "DZ" podkreślał, że wśród partii zaginionych dokumentów, tylko 49 spraw wiązało się z wątpliwościami czy powinny być odłożone ad acta czy też powinno nadać im się bieg. Komendant Momot zapewnia z kolei, że nikt w komisariacie nie ukrywał przestępstw. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)