Awans chińskiego kosmonauty

Decyzja o awansowaniu Yanga zapadła już kilka tygodni temu. Władze jednak nie ogłaszały jej aż do zakończenia pierwszego w historii Chin załogowego lotu w kosmos.

"Decyzja o awansie została podjęta za jego wspaniałą postawę jako członka zespołu w ostatnich latach. Jego przełożeni postanowili nie informować go o tym przez lotem. Obawiali się, że mogłoby to odbić się na jego samopoczuciu w kosmosie" - napisała agencja Xinhua.

Zapowiedzi o pierwszym chińskim załogowym locie w kosmos pojawiły się dawno temu. Jednak do chwili wystrzelenia statku kosmicznego nie ujawniono nazwiska kosmonauty (taikonauty - takiego słowa używają Chińczycy), który miał się znajdować na pokładzie promu kosmicznego.

Jednak od czwartku, gdy prom Shenzhou V bezpiecznie wylądował na Ziemi, nazwisko Yanga nie schodzi z pierwszych stron chińskich gazet oraz ekranów telewizorów. Chińska machina propagandowa chce uczynić z niego symbol sukcesu władz Chin - pisze agencja Associated Press.