Autostopem w ręce porywaczy
Wrocławska policja uwolniła 18-letnią dziewczynę, która przez trzy dni była przetrzymywana przez dwóch porywaczy. Dziewczynie nic się nie stało. Nie wiadomo, co było motywem porwania. Mężczyznom grozi do 5 lat więzienia. Porywacze nie domagali się od rodziny okupu - poinformowała w poniedziałek Beata Tobiasz z wrocławskiej policji.
10.03.2003 | aktual.: 10.03.2003 15:40
Porwaną udało się uwolnić dzięki nieuwadze mężczyzn. Jeden z nich zostawił telefon komórkowy. 18-latka zadzwoniła do kolegi i poinformowała go o swojej sytuacji. Kolega powiadomił policję.
"Podczas uwalniania dziewczyny przez policję porywacze - 54-letni Edward P. i 47-letni Leszek S. - zachowywali się bardzo spokojnie. Obecnie mężczyźni znajdują się w policyjnej izbie zatrzymań i nie bardzo potrafią wytłumaczyć, w jakim celu porwali 18-latkę" - poinformowała Tobiasz.
Dziewczyna została porwana 6 marca. Wracała autostopem od kolegi ze wsi pod Oławą do Jelcza-Laskowic, gdzie mieszka. "Dziewczynę zgodził się podwieźć Leszek S., kierowca ciężarówki. Ostatecznie jednak nie podrzucił autostopowiczki do domu, lecz ją uwięził" - powiedziała Tobiasz.
Dziewczyna była przetrzymywana przez trzy dni na jednej z prywatnych posesji na Żernikach (osiedle Wrocławia). Prawdopodobnie posesja jest własnością Edwarda P., który mieszka tam w przyczepie kempingowej. Tam również była przetrzymywana dziewczyna. Nie była przywiązana ani skrępowana, lecz - jak dodała Tobiasz - "mocno przerażona całym zajściem". (iza)