Autobus zapadł się pod lód
Dwie osoby poniosły w czwartek śmierć, gdy pod lód na rzece Jenisiej, na Syberii, zapadł się autobus, którym jechało 25 osób. Los trzech pasażerów pozostaje nieznany. Dwadzieścia osób wyszło z opresji bez poważniejszych obrażeń.
Takie dane o liczbie ofiar tragedii podaje Ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych w Moskwie. Miejscowa służba ratownicza utrzymuje natomiast, że autobusem podróżowały tylko 22 osoby.
Do wieczora ratownikom nie udało się wyciągnąć pojazdu spod lodu.
Dramat rozegrał się na przeprawie przez zamarzniętą rzekę, ok. 20 km od stolicy Republiki Tuwy - miasta Kyzył. Grubość pokrywy lodowej wynosi tam 55 cm, a szerokość rzeki - 130 metrów.
To drugi taki wypadek w tym tygodniu w Rosji. We wtorek na rzece Oce w pobliżu Niżniego Nowogrodu lód załamał się pod mikrobusem Gazela. Zginęło sześć osób, a dziewięć zostało rannych.
Kierowca tłumaczył, że chciał przejechać na drugi brzeg po lodzie, by zaoszczędzić 100 rubli (ok. 3,5 dolara) - tyle kosztuje bowiem bilet na czynną w pobliżu przeprawę promową.
Jerzy Malczyk