Autobus pękł na pół!
Z zajezdni autobusowej przy ul. Limanowskiego na trasy nie wyjechało wczoraj aż 14 autobusów! Stoją zepsute. Trzy wróciły z miasta uszkodzone. Zdesperowani kierowcy MPK zapowiedzieli, że dzisiaj może nie wyjechać nawet kilkadziesiąt pojazdów.
30.03.2005 | aktual.: 30.03.2005 08:17
Są w tak złym stanie technicznym, że boimy się do nich wsiadać i wozić nimi ludzi. Jazda takim taborem zagraża życiu – mówi kierowca, dla którego wczoraj zabrakło sprawnego autobusu.
To katastrofa – alarmują kierowcy i mechanicy. Czegoś takiego w historii MPK jeszcze nie było.
Przegubowy ikarus z zajezdni przy ul. Nowe Sady podczas jazdy pękł, a naczepa zawisła na drążkach. To nie pierwszy taki przypadek. Dawniej rozkład jazdy był świętością. Obecnie średnio każdego dnia w zajezdniach zostaje 10 wozów, 2, 3 kursy wypadają z rozkładów jazdy. Kilka dni temu na linii 96 nie przyjechały trzy kolejne autobusy. Efekt? Do czwartego wpakował się taki tłum, że ludzie wypchnęli szybę.
– Nie ma kto naprawiać uszkodzonych wozów. Mechaników oddelegowano do sprzątania przystanków. Brygady zredukowano z 15 do 7 osób. Ci, którzy zostali, robią wszystko – sprzątają, tankują paliwo, a dopiero na końcu usuwają usterki. Nic dziwnego, że na naprawę czeka kilkadziesiąt pojazdów – dodają pracownicy MPK.
Jakby tego było mało, pracownicy są zastraszani. Po ukazaniu się w „Expressie Ilustrowanym” informacji, że jeden z kierowców zabronił 14-letniemu synowi wsiadać do ikarusów, wszyscy otrzymali do podpisu oświadczenie. Mają w nim przyznać, że nie zakazali synom jazdy autobusem.
Chcieliśmy MPK prosić o komentarz. Zarząd MPK miał wczoraj dzień wolny.
(mr)