Australia płonie
(AFP)
Pożary w Australii zniszczyły już 150 domów i strawiły obszerne połacie lasów. Tylko Nowej Południowej Walii od świąt Bożego Narodzenia wybuchło około stu pożarów. Z ogniem walczy ponad 5 tys. ochotników.
28.12.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Według australijskiej policji większość pożarów spowodowali podpalacze. Policja powołała specjalną grupę, która poszukuje osób odpowiedzialnych za te podpalenia. Wśród zatrzymanych są m.in. trzej 15-letni chłopcy, którzy zostali przyłapani na podpalaniu lasu w regionie Woolongong na południe od Sydney, oraz 19-latek - złapany niecały kilometr od centrum stolicy kraju - Canberry.
W Sydney odciętym przez pożary od reszty kraju, apeluje się do mieszkańców, by przegotowywali wodę przed spożyciem. Pożar zniszczył instalacje uzdatniania wody na jednym z przedmieść.
Szalejące od czterech dni pożary w Australii strawiły niemal cały Królewski Park Narodowy, leżący na południe od Sydney.
Metereolodzy przewidują, że w Australii w najbliższych dniach będzie wiał silniejszy wiatr, a temperatury znacznie wzrosną. Niesprzyjające warunki atmosferyczne znacznie utrudnią pracę strażaków.
Tymczasem ok. 4 tys. członków muzułmańskiej społeczności w Sydney w Australii zgromadziło się w pobliżu meczetu Lakemba, by wspólnie odmówić modlitwę o deszcz. Modlitwa ma wspomóc australijskich strażaków w walce z szalejącymi od czterech dni pożarami.
Datki zebrane podczas modłów zostaną przekazane na Fundację Nowej Południowej Walii. Nazwa fundacji wzięła się od nazwy stanu, w którym pożary spowodowały największe zniszczenia.
Także wiele innych grup religijnych w Australii zaoferowało materialną pomoc dla ofiar pożarów. Chrześcijańska organizacja Misja Wesleya rozpoczęła zbiórkę pieniędzy, ubrań oraz mebli. W najbliższą niedzielę anglikanie zebrani w katedrze św. Andrzeja w Sydney będą modlić się za ofiary pożarów i przekażą dla nich zebrane pieniądze.
Australijczycy z całego kontynentu wysyłają także prezenty dla dzieci, których rodzice stracili nieraz dobytek całego życia. (mag)