Ateny: na protestujących gaz
Policja grecka użyła gazu łzawiącego wobec przeciwników wojny w Iraku, którzy obrzucili policjantów koktajlami Mołotowa. Do starć doszło w środę w centrum Aten, kilkaset metrów od miejsca, w którym obraduje szczyt UE.
Policja oszacowała na ponad 8 tys. liczbę demonstrantów zgromadzonych na placu Syntagma. Do starć doszło w momencie, gdy protestujący usiłowali przerwać kordon policji, by dotrzeć do miejsca spotkania przywódców unijnych.
W starciach tych co najmniej pięć osób zostało rannych, w tym funkcjonariusz policji i kamerzysta. Zatrzymano ponad 50 osób - poinformowała policja.
Dym z koktajli Mołotowa mieszał się z gazem łzawiącym. Nad placem przelatywały helikoptery policyjne. Uszkodzone zostały wystawy kilkunastu sklepów i przystanki autobusowe. Podpalano kosze na śmieci.
Po starciach na placu Syntagma demonstranci ruszyli w kierunku dyplomatycznej dzielnicy Aten. Kamieniami, butelkami z farbą i koktajlami Mołotowa obrzucono ambasady włoską, francuską i brytyjską. Grupki młodzieży z zasłoniętymi twarzami atakowały także filie banków.
Celem marszu była ambasada amerykańska, do której wcześniej przybyła grupa demonstrantów komunistycznych. Spalili tam flagi amerykańską, brytyjską, włoską, hiszpańską, unijną i niemiecką.
Kilka godzin wcześniej około 100 osób zajęło biura British Airways na przedmieściu Aten, protestując przeciwko roli Wielkiej Brytanii w wojnie irackiej.
Obawiając się zajść władze greckie zastosowały w Atenach szczególne środki bezpieczeństwa, przekształcając centrum miasta w strzeżoną fortecę. Do akcji wprowadzono około 20 tys. policjantów. Główne ulice Aten zostały zablokowane. Szkoły i urzędy są zamknięte w środę i czwartek. (iza, aka)