Ataki na nocne autobusy
U zbiegu ul. Lutomierskiej i Zachodniej bandyta wrzucił kosz na śmieci do stojącego na przystanku autobusu linii 154. Dwoje pasażerów zostało rannych. Puszka rozcięła mężczyźnie głowę. Trzeba było wezwać pogotowie ratunkowe. Jadąca autobusem kobieta doznała drobnych obrażeń.
03.08.2004 | aktual.: 03.08.2004 09:01
Do zdarzenia doszło w niedzielę w nocy. To drugi w ciągu kilku dni atak łobuzów na nocne autobusy MPK. Podróżni nie zdążyli jeszcze ochłonąć po tym, jak dwóch mężczyzn próbowało spalić autobus linii 151 i rzuciło na dach palącą się butelkę z benzyną.
Nocne podróżowanie staje się coraz bardziej niebezpieczne. Pasażerowie są narażeni na pobicie, kradzieże, a pojazdy na zniszczenia.
- Tabor MPK, zarówno kursujący na liniach dziennych i nocnych, jest wyposażony w radiotelefony. Kierowca bądź motorniczy w razie konieczności łączy się z dyspozytorem z centrali ruchu, który poprzez sztywne łącze szybko kontaktuje się z policją, strażą pożarną, pogotowiem ratunkowym - informuje Magdalena Miśta z łódzkiego MPK.
Jednak na niewiele to się zdaje. Sprawców zazwyczaj nie udaje się złapać. Kilka lat temu po Łodzi kursował autobus z kamerami. Urządzenia testowano, ale na próbach się skończyło.
(mr)