Artystyczny protest przy... kaloryferze
Strajk głodowy w Urzędzie Miasta Zgierza
rozpoczął w środę Krzysztof Deroń - miejscowy poeta i fotograf, a
także członek zgierskiego koła Partii Demokratycznej, informuje
"Express Ilustrowany".
W południe Deroń wtargnął do sekretariatu prezydenta Karola Maślińskiego i przykuł się kajdankami do kaloryfera. Zapowiedział, że spędzi tam dobę, by zaprotestować przeciwko złemu traktowaniu artystów w Zgierzu.
Prezydent przekonywał protestującego, że zawsze popierał środowiska twórcze, bo sam również jest artystą-amatorem. Na dowód dobrych chęci namalowany przez siebie obraz prezydent postawił obok strajkującego, by przyjemniej było mu... siedzieć przy kaloryferze.
Deroń jest szefem grupy artystycznej Art Deja Vu. Kilka miesięcy temu zorganizowała ona w Muzeum Miasta Zgierza wystawę fotografii, malarstwa i grafiki pt. "Italia w perspektywie". Na ten cel otrzymała dofinansowanie 1200 zł. Pieniądze zostały przeznaczone m.in. na zakup ram do oprawy prac.
Kiedy wróciłem po urlopie, prace leżały w kącie, a ramy oddano do Urzędu Miasta - mówi Deroń. Prezydent Maśliński dopuścił się zniszczenia dzieł oraz kradzieży ram. Podjąłem głodówkę, żeby uzmysłowić temu włodarzowi, że środowisko twórcze w naszym mieście przymiera głodem - twierdzi zgierski artysta. Żądam odszkodowania w wysokości 25 tys. zł!
Późnym wieczorem po długich negocjacjach z policją artysta dobrowolnie opuścił zgierski magistrat. (PAP)