PolskaArszenik zamiast kary?

Arszenik zamiast kary?

Ze wstępnych wyników sekcji zwłok wynika, że
dwaj mężczyźni, którzy we wtorek napadli na konwój z pieniędzmi w
Nowej Hucie, zginęli w wyniku zatrucia arszenikiem - poinformowała
prokuratura.

18.06.2003 | aktual.: 18.06.2003 13:39

"W ich organizmach znaleziono również pewne ilości amfetaminy" - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej, prok. Mirosława Kalinowska-Zajdak. Prokuratura nie wie jednak, czy było to samobójstwo, czy też zabójstwo.

Z materiałów sprawy wynika, że mężczyźni tuż przed zatrzymaniem ich przez policję zażyli na oczach funkcjonariuszy pewną ilość białej substancji. Policja przypuszczała, że mogła to być amfetamina. Duże ilości białej substancji znaleziono w samochodzie zatrzymanych mężczyzn.

Zdaniem prokuratury, te okoliczności mogłyby wskazywać na możliwość samobójczej śmierci obu mężczyzn. "Pozostaje jednak pytanie, czy mężczyźni zażyli proszek z całą świadomością - wiedząc, że jest trucizną, czy też podłożono im tę substancję np. w trakcie transakcji" - powiedziała prok. Kalinowska-Zajdak.

Sprawę przejął do prowadzenia wydział ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Okręgowej w Krakowie. "Postępowanie będzie bez wątpienia wielowątkowe. W jego toku będą m.in. wyjaśniane wątki związane z napadem, posiadaniem broni, prawdopodobnej kradzieży samochodu, którym sprawcy podjechali na miejsce przestępstwa" - powiedziała prok. Kalinowska-Zajdak.

Wyjaśniany będzie również "wątek medyczny" - czy mężczyznom prawidłowo udzielono pomocy, w jakich okolicznościach i z jakich przyczyn zmarli.

Do napadu doszło we wtorek ok. godz. 15.30 w Nowej Hucie przy ul. Ujastek. Napastnicy ranili jednego z ochroniarzy w nogę i odjechali nie zabierając pieniędzy. Ujęto ich cztery godziny później w zasadzce przy drugim samochodzie, którym się poruszali.

Jeden z napastników - 25-letni mężczyzna, który był ranny w nogę i odurzony narkotykami, zmarł w nocy w policyjnej izbie zatrzymań, do której go przewieziono po konsultacji z lekarzem toksykologiem. Kiedy po północy strażnik stwierdził, że zatrzymany jest nieprzytomny, wezwano lekarza. Mimo reanimacji prowadzonej przez załogi dwóch karetek mężczyzna zmarł o godz. 2.45.

Drugi - 38-letni, poczuł się źle w czasie wizji lokalnej ok. godz. 22 we wtorek i został przewieziony do szpitala na oddział toksykologii, gdzie zmarł ok. godz. 8 rano w środę.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)